Reklama
Reklama

Jerzy Stuhr lekceważy prawo. Prawniczka wieszczy przykre konsekwencje

Jerzy Stuhr wciąż boryka się z następstwami kolizji, do której doprowadził w październiku ubiegłego roku. Aktor, który usłyszał już wyrok sądu za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa na drodze, będzie ponownie odpowiadał przed sądem, ponieważ prokuratura uznała, że zasądzona mu grzywna w wysokości 3 tysięcy złotych, jest zbyt niska. Gwiazdor publicznie odżegnuje się od zarzutów i bagatelizuje sprawę, a to może skutkować przykrymi konsekwencjami. Sprawę oceniła znana prawniczka.

Sturh nie stawił się w sądzie. Odżegnuje się od odpowiedzialności?

Jerzy Stuhr od zeszłego roku nie ma najlepszej passy. Po kolizji, którą spowodował w październiku wciąż ma problemy prawne. Najpierw musiał uczestniczyć w procesie sądowym do czasu ogłoszenia wyroku. Sąd zaś uznał Jerzego Stuhra za winnego spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu lądowym i ukarał go grzywną 3 tys. zł.

Reklama

Prokuratura nie zgodziła się jednak z postanowieniem sądu, uznając wyrok za zbyt łagodny i złożyła apelację. W związku z tym, aktora czeka kolejna sądowa batalia.

Biegli będą ponownie przyglądać się okolicznościom zdarzenia, by określić, czy doszło do przestępstwa, czy też do wykroczenia. Werdykt zależy głownie od tego, jak długo u poszkodowanego utrzymywały się obrażenia.

Jerzy Stuhr zbagatelizował jednak całą sprawę "Czuję się niewinny, skończyło się na kolizji. Tak naprawdę nic nie zrobiłem. Denerwują mnie pomówienia i stosunek prokuratury do mojej osoby, która proponowała coraz wyższe kary i chciała mnie zjeść" - mówił w Plejadzie. Co więcej, nie stawił się również w sądzie pomimo wezwania i kontynuował medialne odczarowywanie wizerunku, uznając, że nic wielkiego się nie stało. 

"To była jakaś kompletna błahostka" - podsumował innym razem w wywiadzie dla gazeta.pl.

Taraszkiewicz wróży Stuhrowi nieprzyjemne konsekwencje. Zlekceważył prawo

Zachowanie aktora nie podoba się prawnikom i wskazuje na lekceważący stosunek aktora do obowiązujących przepisów prawa. Zdaniem prawnik, Eweliny Taraszkiewicz, buńczuczność może zadziałać na niekorzyść Jerzego Stuhra.

"Sąd wymierzając oskarżonemu karę rozważa zarazem istnienie okoliczności obciążających, jak i okoliczności łagodzących. Postawa oskarżonego, którą wyraził w udzielonych wywiadach, wskazuje na lekceważący stosunek wobec porządku prawnego i prawomocnych orzeczeń sądowych oraz braku zrozumienia ciężaru popełnionego przestępstwa. Pan Stuhr, jak sam przyznał, uważa, że nic się nie stało. Taka postawa świadczy o lekceważącym stosunku do panujących zasad. Sąd może uznać, że brak jest zatem dostatecznych podstaw do złagodzenia wymiaru orzeczonej wobec oskarżonego kary" - wyjawiła w rozmowie z "Super Expressem".

Zobacz też:

W "Wiadomościach" oberwało się niemal wszystkim. A wszystko przez Jerzego Stuhra

Psycholożka bezlitosna dla Jerzego Stuhra. Taki los spotkałby go poza Polską za jazdę pod wpływem

Mężczyźni, którzy nienawidzą brać odpowiedzialności za swoje decyzje...

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jerzy Stuhr | Ewelina Taraszkiewicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy