Trzeba przyznać, że Jarosław Jakimowicz jest jedną z najbarwniejszych postaci w show-biznesie. Gwiazda telewizji publicznej nie boi się wyrażać własnego zdania, a na swoim profilu na Instagramie chętnie komentuje palące tematy z przestrzeni publicznej.W dobitny sposób skomentował m.in. utwór Maty, który rapował o Jakimowiczu. Zabrał również głos w sprawie Artura Orzecha i awantury wokół Eurowizji.Nie odmówił sobie także komentarza w "modzie na brzydotę" Agnieszki Kaczorowskiej. Wyznał wówczas, że doskonale rozumie młodą artystkę, bo on również bywa niezrozumiany przez media.Teraz Jakimowicz ze swoimi obserwatorami podzielił się niezwykle smutną wiadomością. Okazało się, że zmarła mama prezentera. Wyjawił również, jakie miał z nią relacje.
Najczęściej irytowało mnie, jak ktoś komunikuje na Facebooku, albo Instagramie, że odszedł mu ktoś bliski, albo zdjęcia typu "to ja i mój wenflon, bo leżę w szpitalu". Ale ci, którzy chociaż raz słuchali rozmowy ze mną na temat rodzinny wiedzą, że ja zawsze, bezemocjonalnie powtarzałem: Moi rodzice to moi dziadkowie - zaczął swój wpis na Instagramie.
Jakimowicz w tym samym poście zdradził, że nigdy nie poznał ojca, a Babcia była dla niego jak matka. To ona wychowywała go od urodzenia, a Jarosław nazywał ją nawet "mamą".
Prezenter zdradził jednak, że poruszyła go śmierć matki, mimo że sam nie do końca rozumie swoje emocje.
Matka, która mnie urodziła była, ale jakoś obok. Dzisiaj dostałem informację, że właśnie umarła. Dziwne to dla mnie i niezrozumiałe i zaskakujące, bo ciężko mi jakoś, smutno i mam łzy w oczach. Ale to wszystko jest dziwnie skonstruowane - zakończył.











