Jan Mayzel nie żyje. Mąż Zofii Merle zmarł 30 grudnia. Nie znamy przyczyny śmierci, na razie nie została ona podana do wiadomości publicznej. Pogrążona w żałobie przyjaciółka aktora przekazała tragiczne wieści przez media społecznościowe.
Zmarł Jan Mayzel, mąż Zofii Merle
Informację o śmierci Jana Mayzela przekazała za pośrednictwem Facebooka jego przyjaciółka z teatru Izabella Olejnik. "Kochani, zmarł Jan Mayzel. Aktor, dobry kumpel. Ogromne współczucie dla jego żony Zofii Merle" - napisała.
Zofia Merle to jedna z najbardziej znanych polskich aktorek. Niestety kilka lat temu zniknęła z ekranów. W rozmowie z "Faktem" wyznała, że wyjechała za granicę, ponieważ musiała odpocząć.
Zniknęłam nie dlatego, że byłam w szpitalu. Musiałam po prostu przez jakiś czas odpocząć od pracy. Na lipiec i sierpień wyjechałam za granicę. Na razie więc moje akumulatorki są doładowane
Ostatni raz mogliśmy ją oglądać w serialu "Klan", później już nigdzie się nie pojawiła. W 2013 roku pochowała swojego syna Marcina Mayzela, który był reżyserem. Znaliśmy go z seriali "Na dobre i na złe", "Prosto w serce", czy "Paradoks".
Kim był Jan Mayzel?
Remigiusz Grzela, polski poeta i dramaturg napisał: "Zmarł znakomity aktor, Jan Mayzel. Maż Zofii Merle. Para osiem lat temu straciła syna, Marcina, kierownika produkcji i II reżysera. Dużo bólu i smutku w tych ostatnich latach. Pani Zofii Merle serdeczne wyrazy współczucia".
Jan Mayzel urodził się 5 stycznia 1930 w Milanówku pod Warszawą. W 1955 ukończył studia na Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Krakowie. Później występował w licznych teatrach m.in. Teatrze Młodego Widza w Krakowie, Teatrze Powszechnym i Teatrze Komedia w Warszawie.
Jego głos mogliśmy słyszeć w dubbingu. Był aktorem filmowym i teatralnym. Pojawił się w kultowych filmach "Miś", "Kingsajz" oraz serialach "Alternatywy 4", czy "Matki, żony i kochanki". Jego pierwszą żoną była aktorka Zofia Kucówna, drugą Zofia Merle. Para doczekała się syna Marcina Mayzela. Jan Mayzel zmarł 30 grudnia 2021 roku w wieku 91 lat.

***
Zobacz także:Zofia Merle: Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej








