Choć to już pewne, Jan Englert na razie nie przyjmuje do wiadomości, że jego córka Helena została przyjęta na uczelnię w Nowym Jorku.
"W głębi serca myślał, że nawet jeśli się dostanie, to jednak zdecyduje się na studia w Polsce. Może w innym mieście, ale blisko domu..." - zdradza osoba pracująca z aktorem.
Teraz dociera do niego, że Helena zrobi tak, jak chce. Jest dyskretny, nie okazuje wątpliwości i lęku, ale trudno mu to zaakceptować.
"Cieszy się z Helą, ale ciężko będzie mu pożegnać się z córką, która pod koniec sierpnia wyjedzie do USA" - dodaje osoba z bliskiego otoczenia Englertów.
Pan Jan chciałby wynająć córce mieszkanie, jednak ta postanowiła zamieszkać w campusie, gdzie nie ma luksusów, ale będzie za to ze znajomymi z uczelni.

"Jest towarzyska i nie zamierza się izolować. Ma świadomość, że ojciec chce dla niej jak najlepiej, ale uważa, że sama chce decydować o tym, gdzie zamieszka" - dodaje przyjaciel domu.
Bez wątpienia takim postępowaniem Helena bardzo imponuje swemu tacie. Ten zapowiedział, że chciałby przynajmniej towarzyszyć jej w drodze za ocean.
Ustalił już z żoną, Beatą Ścibakówną, że polecą całą rodziną i to kilka dni przed terminem.
"Chcą ten czas spędzić razem i nacieszyć się sobą przed długą rozłąką. Helena obiecała też rodzicom spędzić część wakacji razem z nimi w Juracie" - mówi informator w rozmowie z "Rewią".
Dla Jana Englerta będzie to bez wątpienia szalenie trudne rozstanie. Jednak na pocieszenie pozostaje mu to, że jego Helena będzie szczęśliwa.




***
Zobacz więcej materiałów wideo:








