Reklama
Reklama

Jan Englert: Aktor wyprostował rodzinne ścieżki

Po rozegranym meczu tenisowym na turnieju w hotelu pod Warszawą, Jan Englert razem z żoną Beatą Ścibakówną (50 l.) poszedł na kolację. A tam, znajomi i przyjaciele odśpiewali mu gromkie sto lat z okazji 75. urodzin! Był też biały tort. Dyrektor Teatru Narodowego nie przepada za jubileuszami i tego rodzaju imprezami, ale tym razem był wzruszony. Podczas tego wieczoru było jednak coś, co mąciło jego spokój. Jan martwi się o byłą żonę Barbarę Sołtysik (75 l.), która ma problemy ze zdrowiem.

Z byłą żoną rozstali się wiele lat temu. Łączą ich jednak dobre relacje. - Basia dzwoniła do niego w dniu urodzin i stąd Janek wie, że ona ma problemy. Przecież mają trójkę dzieci, które zawsze będą ich łączyły i, wnuki - mówi przyjaciel aktora.

Poznali się na studiach. - Byliśmy na jednym roku. Jan pełnił funkcję starosty. Może dlatego profesor Wyrzykowski, nasz wychowawca, zlecił mu pieczę nade mną: "Zajmij się tą Basią, ona jest taka nieśmiała" - wspominała kiedyś Barbara Sołtysik. Opieka przerodziła się w uczucie. Pobrali się, w tajemnicy przed rodziną i władzami uczelni.

Reklama

W 1964 roku razem ukończyli szkołę teatralną i otrzymali angaż w warszawskim Teatrze Współczesnym. Ona dostawała wiele ciekawych ról. On początkowo nie miał tyle pracy. Frustrowało go to, tym bardziej, że w 1970 roku na świat przyszedł ich syn Tomasz. Po narodzinach dziecka młoda mama nie spieszyła się do pracy. Za to Jan Englert zaczął rozwijać skrzydła.

Trzy lata później na świat przyszły bliźniaczki, Małgorzata i Katarzyna. Aktorka bez reszty poświęciła się wychowywaniu dzieci. Nie była to łatwa decyzja dla osoby, która często słyszała, że jest najlepszą aktorką swojego pokolenia. Jednak dokonała wyboru.

O swoim niespełnieniu zawodowym pani Barbara nie mówiła głośno. - Nie może prawdziwie kochać ten, kto żąda. Bo miłość to dawanie - przekonywała. Jan Englert zaczął odnosić sukcesy. Szybko stał się popularnym, a przede wszystkim rozchwytywanym aktorem. Był gościem w domu. Ich drogi rozchodziły się, tym bardziej, że w otoczeniu przystojnego aktora nie brakowało pięknych kobiet.

Barbara wiedziała, że ukochany podoba się wielu. Po latach powiedziała, że był zbyt przystojny na męża! Przeżył kilka fascynacji i w końcu, po 33 latach małżeństwa, rozwiódł się z Barbarą Sołtysik i związał z młodszą o 25 lat Beatą Ścibakówną.

Po rozwodzie Barbara Sołtysik odkryła, że samotność może mieć smak szczęścia. Radość odnajduje w spotkaniach z przyjaciółmi i w podróżach. - Kiedy byliśmy młodzi, uważaliśmy z Jankiem, że warto żyć tylko 33 lata. I rzeczywiście, to się sprawdziło. Byliśmy razem przez taki okres. Niestety, poza teatrem mieliśmy zupełnie inne zainteresowania - tłumaczy dziś Barbara.

- On chciał być zawsze ceniony, a ja lubiana. I udało się. Mam przyjaciół, on był świetnym rektorem Szkoły Teatralnej w Warszawie, a teraz doskonale zarządza Teatrem Narodowym. Nasze drogi się rozeszły, ale takie są koleje losu - opowiada.

Barbara dziś ma wsparcie dzieci i byłego męża. Wprawdzie mówi, że tej relacji nie może nazwać przyjaźnią, ale jest poprawna, co docenia. Wie, że na Jana może liczyć i nie żywi do niego urazy.

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:

Życie na gorąco
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy