Kilka dni temu Kinga Rusin opublikowała na Instagramie zdjęcie, na którym siedzi na rajskiej plaży na Malediwach i wpatruje się w bezkres oceanu. Pięknej fotografii o dziwo towarzyszyła gorzka refleksja związana z obecną sytuacją polityczną w Polsce.
Dziennikarka, będąca jednocześnie znajomą Adele i Beyonce skrytykowała partię rządzącą, nawiązując do ich nowego projektu.
"Gdy na chwilę próbujesz zapomnieć o tym, że złodzieje, kłamcy i podpalacze wprowadzają w twoim kraju ‘nowy ład’" - napisała Rusin.
Taka postawa nie spodobała się pisarzowi Jakubowi Żulczykowi, który na swoim facebooku skomentował zachowanie dziennikarki.
"Dlaczego w Polsce rządzi PiS? Dlaczego ludzie nienawidzą około-platformerskich elit? Dlaczego sakralizacja Okrągłego Stołu zamieniła się w farsę? Kochani, przed Wami odc.28190." - napisał pisarz na swoim Facebooku, publikując Instagramowe zdjęcie i post Kingi.

Żulczyk zarzuca brak wyczucia ze strony Rusin, która pławi się w luksusie na Malediwach i wylegując się na gorącej plaży, prawi morały i udziela rad.
"Jest coś mocno niesmacznego w pisaniu bojowniczych postów o złodziejach z dalekiej i bardzo drogiej plaży, gdy w Polsce ludzie - działaczki i działacze mniejszościowi, feministyczni, lewicowi, w walce z PiSem, (a raczej kato-patriarchatem, który panuje w Polsce od 30 lat, a którego PiS jest logicznym ukoronowaniem) realnie ryzykują zdrowie, a nawet i życie, są gazowani przez policję, szykanowani, siedziby ich organizacji są terroryzowane alarmami o fałszywych (na razie) bombach." - pisze na Facebooku autor "Ślepnąć od świateł".
Żulczyk zwraca uwagę, że Rusin zachowuje się, jakby to jej racja była tą właściwą, a przecież każdy z nas w jakimś stopniu daje się manipulować politykom.
Kinga Rusin nie pozostała obojętna na te słowa. Dziennikarka odpowiedziała na krytykę publikując post na Instagramie. Gwiazda ironicznie podkreśliła, że z pewnością lepiej by było gdyby promowała w sieci ubrania, tylko słownie wspierała kobiety oraz publikowała pompatyczne pozytywne przemowy. W swojej wypowiedzi była gwiazda TVN (również w ironiczny sposób) wypunktowała wszystkie swoje czyny, które pokazują, jako aktywistkę i działaczkę na rzeczy kobiet. "Podobno nie mogę się też wypowiadać na tematy społeczne, bo uczestniczyłam w protestach ulicznych tylko kilkanaście razy w ciągu ostatnich kilku lat i nie zostałam nawet aresztowana, a 100.000 zł, które wpłaciłam na ochronę prawną protestujących kobiet to zdecydowanie za mało. Nie wspomnę już, że publicznie mówię o moich darowiznach dla Domów Samotnej Matki i antyprzemocowych Niebieskich Linii by zachęcić ludzi sukcesu do podobnego działania" - napisała Rusin. Na koniec pozdrowiła swojego ulubionego pisarza i "pogromcę elit", Jakuba Żulczyka.
A według was, kto ma rację?




***Zobacz więcej materiałów wideo:








