Jadwiga Barańska, niezapomniana Barbatra Niechcic, zjawiskowa hrabina Cosel, jedna z najwybitniejszych i najpiękniejszych aktorek w historii polskiego kina, u szczytu kariery postanowiła poświęcić swoje ambicje dla rodziny i wraz z mężem, reżyserem Jerzym Antczakiem i synem Mikołajem wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych.
Jadwiga Barańska poświęciła karierę rodzinie
Od tamtej pory tylko raz pojawiła się w filmie. Zagrała matkę Piotra Adamczyka w filmie "Chopin. Pragnienie miłości".
Ostatnio mąż Barańskiej poinformował w mediach społecznościowych, że aktorce zaczęło szwankować zdrowie. Kilka tygodni temu zdiagnozowano u niej schorzenie rogówki lewego oka, które w konsekwencji może prowadzić do utraty wzroku. Wkrótce potem lekarze wykryli ten sam problem w prawym oku. Jak ujawnił Antczak na Facebooku, aktorkę opuścił wrodzony optymizm:
Jadzia nie należy do osób histerycznych, ale powiedziała mi: "Życie bez wzroku nie ma sensu. Lepiej odejść".
Niedługo po druzgocącej diagnozie aktorka upadła tak nieszczęśliwie, że doznała przesunięcia jednego z kręgów i pęknięcia kości biodrowej. Lekarze ze względu na wiek pacjentki nie zdecydowali się na operację. Kazali jej leżeć i czekać, aż kość sama się zrośnie, co jest równoznaczne z kilkumiesięcznym unieruchomieniem w łóżku.
Jadwiga Barańska: spada na nią cios za ciosem
Żeby pocieszyć żonę, Antczak wpadł na pomysł nakręcenia filmu dokumentalnego o jej karierze. Niestety, osoby, którym zaproponował współpracę przy filmie, nie udzieliły żadnej odpowiedzi. Jak napisał reżyser:
Któregoś dnia, nieoczekiwanie zapytała mnie: "Czy decydenci odpowiedzieli na temat scenariusza?". Odpowiedziałem gorzko: "Nie ma odpowiedzi". Długo milczała, po czym powiedziała cicho: "Ano cóż, widocznie już nasz czas minął…".
Ciąg nieszczęść wywarł niszczący wpływ na psychikę gwiazdy. Straciła zainteresowanie powrotem do zdrowia, leczeniem, a nawet jedzeniem. Jak relacjonował Antczak:
Nie chce jechać do szpitala na prześwietlenie, by dowiedzieć się, co było powodem pęknięcia biodra i niedowładu nogi. Na moje i Mikołaja błagania odpowiedziała nieoczekiwanie: „Nie walczcie ze mną i pozwólcie mi odejść".
Jadwida Barańska: najgorsze już minęło?
Na szczęście, jak donoszą znajomi Barańskiej i Antczaka z Los Angeles, wiele wskazuje na to, że najgorsze już minęło. Aktorce udało się wyjść z przygnębienia i odzyskać zwykłą energię. Jak ujawnia jeden z aktywistów polonijnych w rozmowie z Shownews:
"W życiu jest taka, jak zagrała w “Nocach i dniach”. Niestrudzona, energiczna i silna jak skała. Kiedy Antczak robił karierę na obu kontynentach, ona w większości pracowała. Poświęciła się rodzinie, ale dalej pisała scenariusze i współtworzyła projekty z mężem. Ona zaraża swoją energią innych, jest wybitna, trochę na pozór wyniosła, ale niezwykle mądra i czarująca. W środowiskach artystycznych w Los Angeles są charakterystyczną parą, bardzo szanowaną i docenianą".
Zobacz też:












