Jak czytamy w "Życiu na gorąco", wszystko zaczęło się pod koniec 2010 roku, tuż przed jubileuszem serialu "M jak Miłość", kiedy na jednym z portali społecznościowych pojawiła się strona Maćka Jachowskiego, założona przez jego fankę. Aktor opowiadał na niej o wspólnie spędzonym sylwestrze oraz... romansie z nią.
Katarzyna Guzik, menedżerka Maćka, zmusiła fankę do zamknięcia strony. Niestety, dziewczyna zaczęła nagrywać się na automatycznej sekretarce. Pojawiły się głuche, nocne telefony i nieprzyjemne sms-y z wyzwiskami.
Psychofanka wciąż pisała o rzekomym romansie i hotelowych schadzkach.
"Początkowo traktowaliśmy całą sprawę z przymrużeniem oka. Popularność przyciąga różne osoby. Jednak to ciągle trwa, a my zaczynamy obawiać się o nasze bezpieczeństwo. Dlatego najprawdopodobniej powiadomimy o wszystkim policję" - mówi pismu menedżerka aktora.









