Izabela Janachowska i jej mąż Krzysztof Jabłoński ujawnili kulisy życia prywatnego w rozmowie z Katarzyną Piątkowską. Wyjawili, że tworzą zwariowaną i bardzo dynamiczną rodzinę.
Sporo podróżują. Ich syn, choć ma dopiero 2 lata, dużo już zwiedził. Iza opowiedziała, jaki dokładnie jest mały Chris.
Jest odważny, otwarty, odnajduje się w każdej sytuacji. Jest idealnym towarzyszem naszego życia. To jest ogromna wartość, że nie musieliśmy przez niego czy dla niego z niczego rezygnować ani się zmieniać.
Mają raczej podobny pogląd na wychowanie dziecka. Co więcej, nie wykluczają, że ich rodzina się powiększy. Krzysztof Jabłoński potwierdził, że "gdy patrzy na Chrisa, to myśli, że w sumie trójkę takich słodkich dzieci mógłby mieć". Wtórowała mu żona.
Moje koleżanki mówią, że najlepszy prezent, jaki mogę dać swojemu dziecku, to rodzeństwo. Zastanawiamy się, czy nie mają racji. Czy nie byłoby fajnie, gdyby był w domu jeszcze jeden taki uroczy maluch.
Przy okazji małżonkowie opowiedzieli o początkach swojej znajomości. Krzysztofowi Izabela spodobała się od razu. Urzekło go to, że jest "bardzo kobieca, serdeczna, miła, pozytywna, uśmiechnięta, ciepła i otwarta na innych".
Zanim się z nią umówił, zrobił research. Wtedy dowiedział się m.in., że Janachowska swego czasu pozowała do "Playoby'a. Poszedł też na nagrania do "Tańca z gwiazdami", bo zobaczyć ją na żywo.
Zaprosił Izę na randkę, a jej zaimponowała jego pewność siebie.
A Iza nie była pewna. Pamiętam, że zaprosiłem ją na pierwsze spotkanie. Ona się zgodziła, ale od razu zaznaczyła, że ma tylko 45 minut. Że właściwie wpadła tylko na chwilkę, bo zaraz musi dalej uciekać. A siedzieliśmy i rozmawialiśmy kilka godzin.
Jabłoński wspominał, że Janachowska "na wszelkie sposoby starała się go do siebie zniechęcić".
Jakie ja głupoty wygadywałam! Każdy normalny mężczyzna na miejscu Krzysztofa uciekłby, nie wiem, czy nie z krzykiem. Pomyślałam: Wariat, pasujemy do siebie. Zaintrygował mnie. I właśnie zaczynamy 10. rok naszego związku.
Janachowska i Jabłoński miewają problemy
Krzysztof stara się jak może, by niczego w tym związku nie zepsuć. Docenia fakt, że trafił na kobietę, która trwała przy nim także w tych trudnych chwilach, kiedy to po 25 latach sprzedał jedną ze swoich firm. Wtedy poczuł, że nie ma celu, a bardzo chciał, by ukochana była z niego dumna.
To był trudny czas, wiem, że byłem nie do wytrzymania. Na szczęście była przy mnie. To ona mnie z tego wyciągnęła. Inaczej to by się dla mnie wszystko źle skończyło. Teraz żartujemy, że dobrze, że wtedy mnie zatrudniła.
Izabela dodała, że choć ona i mąż nie mogą narzekać na brak pieniędzy, to również ich dotykają problemy życia codziennego.
Czasami ludziom się wydaje, że jak ktoś ma pieniądze, to jego życie jest łatwe, lekkie i przyjemne. Że nie dotykają go żadne problemy. A tak nie jest. Oczywiście w niektórych sytuacjach mamy większy komfort, bo nie musimy się o pewne rzeczy martwić, ale to nie jest tak, że problemy omijają nas szerokim łukiem. I choroby nas dotyczą, i problemy, i depresja, i kryzysy w związku. Wszystko nas dotyka tak samo, bo jesteśmy takimi samymi ludźmi.










