Luksusowa wedding-plannerka zbiła już niemałą fortunę na swojej obecności w show-biznesie. Nic nie wskazuje, by miała zamiar zwolnić tempo. Ostatnio postanowiła stanąć na drodze... hejterom! Poczyniła też przy okazji dość bezkompromisową deklarację na temat swojego pożycia małżeńskiego.
Wszystko zaczęło się od odcinka pt. "Czy HEJT mnie boli?", w czasie którego wraz z mężem postanowili zmierzyć się z negatywnymi komentarzami, które pojawiają się na ich temat w internecie.
Postanowili "stanąć oko w oko z niewidzialnym przeciwnikiem", by w ten sposób pokazać swój "realny sprzeciw wobec tej sytuacji".
Małżeństwo czytało sobie wzajemnie komentarze. Oczywiście w licznych atakach pojawił się wątek zasobnego portfela męża Janachowskiej. Celebrytka nie pozostała hejterom dłużna: "to jest wylana przez kogoś żółć, zazdrość. Widać, że to pisze ktoś, kto jest takim frustratem - podkreśliła.
"Płacę za luksusy koniecznością sypiania?" - spytała z niedowierzaniem. "Ja to robię z największą przyjemnością, możecie mi zazdrościć, takie doświadczenie w łóżku... Polecam!" - oświadczyła, odpowiadając na kolejny komentarz z sugestią, że jest utrzymanką swojego męża.
Jak myślicie, czy to dobry sposób na walkę z hejtem?
