Wokalista zdobył popularność, gdy koncertował wraz z zespołem Ivan i Delfin.
Jego piosenka "Jej piękne czarne oczy" szybko stała się hitem i opanowała niegdyś niemal wszystkie listy przebojów.
Teraz o Ivanie słychać niewiele.
Gdy rozpoczął solową karierę, nie zdołał już stworzyć kawałka, który cieszyłby się ogromnym uznaniem.
Uwielbia jednak wracać wspomnieniami do czasów, gdy na jego występy przychodziły tłumy fanów.
W programie "Aleja Sław" zdradził, że jego koncerty obfitowały w dziwne zdarzenia.
Podczas jednego z nich fan chciał rzucić w niego... swoim psem!
"Zauważyłem, że facet jest niesamowicie podniecony. Miał takiego całkiem dużego psa, trzymał go na ręku i mocno podrzucał. Myślę sobie, że po prostu cieszy się, że jestem. I w pewnym momencie ten gość robi zamach tym psem i rzuca nim we mnie" - relacjonował Komarenko.
Dodał, że pies wylądował na scenie, uderzył o jego kolano i szybko uciekł.
Był w wielkim szoku, zresztą jak sam wokalista.
Innym razem ktoś chlusnął muzykowi w twarz kubkiem wódki.
"Takie przypadki zdarzają się większości piosenkarzy" - tłumaczył Ivan.
Rzeczywiście to prawda?
(tvn.pl/x-news)
Zobacz również:










