Reklama
Reklama

Henryk Kasperczak o poważnych konsekwencjach wypadku. Nie jest w stanie chodzić o własnych siłach

Były trener Wisły Kraków - Henryk Kasperczak (76 l.) doznał wypadku. Miało on miejsce podczas wykonywania prac ogrodniczych na terenie swojej posiadłości we Francji. Konsekwencje są poważne. Mężczyzna musi korzystać z elektrycznego wózka inwalidzkiego i stosować się do szeregu zaleceń. Wszystko przez złamaną kość udową, która opierała się na protezie miednicy.

Henryk Kasperczak doznał wypadku. Konsekwencje są poważne

Henryk Kasperczak doznał wypadku na terenie swojej posiadłości we Francji. W najnowszej rozmowie z "WP. SportoweFakty" wyznał, że musi odpocząć - szybko nie będzie w stanie chodzić o własnych siłach. Wszystko przez traktor do koszenia trawy, który go przygniótł. W rozmowie wyznał, że stale czuje ból.

"Przebywam w centrum rehabilitacyjnym. Mniej boli, ale boli. Z żebrami jest coraz lepiej, idzie to w dobrym kierunku. Ale nie mogę chodzić. Czekam, aż zrośnie się kość w udzie. Niestety, zanim stanę na nogi, minie trochę czasu. W tym roku będzie o to trudno" - mężczyzna nie krył smutku.

Reklama

Kasperczak próbuje zaakceptować nową codzienność. Nie jest łatwa

Przyzwyczajonemu do aktywności fizycznej Henrykowi, trudno przychodzi mu pogodzenie się z nową codziennością.

"Najgorzej jest z kością udową, którą złamałem. Co gorsza - opierała się na niej proteza miednicy i pękła podczas wypadku. Osiem lat temu wstawiłem sobie sztuczną, z tytanu, bo moja była już kompletnie zniszczona. Gdy teraz lekarze ją wymieniali, to musieli uciąć kawałek kości z uda, by to wszystko ustawić" - opowiadał.

Zapytany o to, jak się przemieszcza, nie krył, że sprawia mu to trudność.

"Głównie elektrycznym wózkiem inwalidzkim. Czasem też wspomagam się "balkonikiem", idąc do ubikacji lub pod prysznic. Gdy usiądę, to jest OK, mogę się umyć. Wypadek był bardzo niebezpieczny. Lewa strona mojego ciała wygląda tak, jakbym się opalił - tyle wyskoczyło mi krwiaków i siniaków. Na plecach, na nodze. Wszędzie. To moja najpoważniejsza kontuzja w życiu".

Kasperczak z gotowym planem rehabilitacji. Nie brakuje zakazów

Na szczęście mężczyzna ma opracowany plan rehabilitacji, wykonuje ćwiczenia - delikatne. Angażuje w nie mięśnie i stawy. Jak sam przyznaje, musi się ruszać, by nie "zardzewieć". W ciągu dnia bierze dużo środków przeciwbólowych, a do tego przyjmuje zastrzyki w brzuch na zakrzepicę.

Niestety, były trener leki może brać tylko za dnia. Nocą, gdy ból się nasila, musi spać tak, by wspierać proces zdrowienia - a leki działałyby otępiająco i wpływałyby na zmianę pozycji ciała. Jakby tego było mało, zakaz korzystania z tabletek to tylko jeden podpunkt z długiej listy otrzymanej od lekarza.

"Mam zakaz krzyżowania nóg, spania na bokach, choć całe życie tak właśnie układałem się w łóżku. Wszystko najlepiej się goi, gdy leżę na plecach. W nocy często budzi mnie ból. Tabletki puszczają około północy i głównie trwam w półśnie" - wymieniał były trener.

Cały Pomponik życzy szybkiego powrotu do zdrowia!

Czytaj też:

Agnieszka Włodarczyk niepokoi się o Karasia. Sportowiec znowu ruszył na trasę Ironmana

"Milionerzy". Który sportowiec wspiera drużynę Królika Bugsa w filmie z 1996 roku?

Lewandowski pokazał się od zaskakującej strony. Rzucił wyzwanie Idze Świątek?

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama