Minęło kilka tygodni od kiedy Hanna Śleszyńska (60 l.) potwierdziła, że jej wieloletni związek z Jackiem Brzoską należy już do przeszłości.
Aktorka spędziła święta w rodzinnym gronie, a wieczór sylwestrowy - w pracy. W teatrze 6. piętro zagrała spektakl "Piękna Lucynda", nawiasem mówiąc - u boku byłego partnera i ojca jej syna Jakuba, Piotra Gąsowskiego.
Przedstawienie rozpoczęło się o 20.30, trwało, z przerwą, ponad dwie godziny. W sam raz, by przed północą złożyć życzenia kolegom i koleżankom aktorom - Dorocie Stalińskiej, Magdalenie Zawadzkiej, Joannie Liszowskiej i innym - oraz publiczności, a potem wrócić do domu.
Choć aktorka stara się nie okazywać publicznie targających nią emocji, rozstanie jest dla niej bolesnym tematem. Hanna Śleszyńska wierzyła, że właśnie z Jackiem, który był jej trzecią wielką miłością, będzie mogła przeżyć jesień życia.
Pierwszy raz zakochała się jeszcze jako studentka Akademii Teatralnej w Warszawie. Jej serce skradł kolega z akademii, Wojciech Magnuski (61 l.). Zakochani szybko wzięli ślub, a na świecie pojawił się ich syn Mikołaj. Kilka lat po ślubie związek zaczął się rozpadać.
Tuż po rozwodzie wpadła w ramiona Piotra Gąsowskiego (55 l.). - Na początku zakochałem się w Hani jako aktorce. Byłem jej fanem. Zachwycało mnie jej ciepło, humor - opowiadał Gąsowski w jednym z wywiadów.
Długo opierała się zalotom Piotra, ale w końcu i ona zapałała do niego uczuciem. W 1995 roku zostali rodzicami. Ich związek trwał czternaście lat.
Pewnego dnia Gąsowski po prostu wyprowadził się z domu. Śleszyńska okupiła to depresją, ale wiedziała, że dla syna musi wziąć się w garść i utrzymać z byłym partnerem poprawne relacje.
- Doszukuję się pozytywnych momentów. Uczę się żyć tu i teraz. Skupiać się na tym, co robię w danej chwili - wyznaje dziś aktorka.
Pragnie też realizować swoje marzenia. Po ostatniej wizycie u Olgi Lipińskiej (80 l.) nabrała ochoty na stworzenie kabaretu. - U pani Olgi wszystkiego się nauczyłam, to był mój żywioł. Bardzo żałuję, że to się już skończyło - wyznaje ze smutkiem w głosie.
Wie, że nie będzie to tak doskonałe, jak Olgi Lipińskiej, ale bardzo tęskni za taką formą występów. To jedno z tych marzeń, które postanowiła teraz zrealizować.









