Reklama
Reklama

Hanna Dunowska była gwiazdą programu „Czar par”. Jej karierę przerwała okrutna choroba

"Czar par" wraca do telewizji. Bez wątpienia kultowy randkowy program TVP przyniósł ogromną popularność prowadzącemu Krzysztofowi Ibiszowi (54 l.). Mało kto jednak pamięta, że towarzyszyła mu Hanna Dunowska (60 l.). Jak wyglądało jej życie po zakończeniu emisji programu?

Jej uśmiech towarzyszył nam przed laty w serialu "07 zgłoś się" i w programie "Czar par". Hanna Dunowska (60 l.) była wtedy na szczycie. Reżyserzy obsadzali ją w rolach hrabianek, księżnych. 

Mogła wybrzydzać, ale tego nie robiła. Czerpała z życia pełnymi garściami. 

A jednak coraz trudniej było jej się uśmiechać. Najpierw jedno małżeństwo legło w gruzach, potem drugie okazało się niepowodzeniem... 

Gdy martwiła się, jak sobie da radę w takiej sytuacji z wychowaniem dzieci, dziś 36-letniej Joanny i 21-letniego Juliana, doszedł kolejny problem.

Reklama

Nikt nie chciał jej już obsadzać w rolach hrabianek. Załamała się. Gdy wydawało się, że już nic gorszego się jej nie przytrafi, jedna z wizyt u lekarza przyniosła przerażającą diagnozę: nowotwór!

"Pan rak zmusił mnie do zastanowienia się nad życiem. Zrozumiałam, że paradoksalnie jest moim sprzymierzeńcem! Sprawił, że zaczęłam zwracać wreszcie uwagę na to, co czuję, czego chcę, a na co się nie zgadzam. To była wielka konfrontacja z sobą" - wyznała aktorka.

Z braku propozycji aktorskich postanowiła nie czekać. Poszła na studia w Instytucie Psychologii Procesu. 

"Chłonęłam wiedzę jak gąbka. Dzięki tym studiom zaczęłam poznawać siebie i swoje potrzeby, przyczyny podejmowania ważnych decyzji. Pierwsze małżeństwo nie wyszło, więc w drugim byłam zaprogramowana na to, by nie popełnić błędów" - mówi.

"Byłam ambitna, gotowa do poświęceń. Zrozumiałam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Dotarło do mnie, że mam szansę na prawdziwą dojrzałość, rozwój wewnętrzny i duchowy" - opowiadała. 

Była twarda i wytrwała. Pokonała chorobę, skończyła studia. Zaczęła pracę jako psychoterapeutka. I wtedy, niespodziewanie, zadzwonił telefon. 

Ilona Łepkowska uznała panią Hannę za idealną do roli Aliny w "Barwach szczęścia"! Po latach nieobecności w zawodzie dostała angaż.

I od tej pory, jakby w nagrodę za to, co dotykało ją przez ostatnie lata, znów gra! 

"Trzeba zawsze wierzyć, że propozycja roli nadejdzie" - tłumaczyła koleżance. 

Mimo powrotu do zawodu nie chce jednak rezygnować z pracy psychoterapeutki.

"Łączę aktorstwo i psychoterapię. Jestem dziś bardziej tolerancyjna, mniej krytykuję siebie i innych, mam więcej cierpliwości. To wielki zysk, czuję, że jestem pełniejsza" - mówi.

***

Rewia
Dowiedz się więcej na temat: Hanna Dunowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy