Reklama
Reklama

Gorzkie wyznanie Łukasza Nowickiego o zmarłym ojcu. Latami dusił to w sobie

Łukasz Nowicki (50 l.) w grudniu 2022 roku pożegnał ojca. Jan Nowicki zmarł w wieku 83 lat, 2 lata po przejściu na aktorską emeryturę. Nigdy nie ukrywał, że nie uważał się za ideał rodzica. Łukasz Nowicki doświadczył tego na własnej skórze. W najnowszym wywiadzie nie unikał gorzkich podsumowań.

Jan Nowicki, zmarły w grudniu zeszłego roku wybitny aktor i intelektualista, miał za sobą bujne życie. Aktor, uważany za jednego z najprzystojniejszych w historii polskiej kinematografii, cieszył się ogromnym powodzenie wśród kobiet. 

Jan Nowicki nie należał do rodzinnych osób

O jego związkach, spośród których za najgłośniejszy uchodzi romans z reżyserką Mártą Mészáros, krążyły legendy. Z dwóch innych nieformalnych związków dochował się dwojga dzieci. Z córką Sajaną, mieszkającą w Niemczech, nie utrzymywał kontaktów

Reklama

Syn, Łukasz Nowicki z wielkim trudem odbudował relacje z ojcem, które, za czasów małżeństwa Jana Nowickiego z Małgorzatą Potocką, gdy aktor często bywał w Warszawie, stały się nawet dość ożywione i bliskie. Sytuacja skomplikowała się po rozwodzie, gdy Jan Nowicki zaszył się w swoim ukochanym domu w Krzewęcie, a jego największą pasja stało się planowanie pogrzebu. 

Gdy na świat przyszła córka Łukasza Nowickiego, dziadek  zapowiedział, że nie zamierza rozpieszczać ją swoim zainteresowaniem. Jak wtedy stwierdził szorstko w rozmowie z „Faktem”:

„Proszę nie pytać mnie o wnuczkę, ja się takimi sprawami nie zajmuję. Jestem starszy pan i tym sobie nie zawracam głowy”. 

Łukasz Nowicki przez całe życie zabiegał o uwagę ojca

W najnowszym wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej Łukasz Nowicki bez owijania w bawełnę ujawnił, jak wyglądało jego życie w cieniu sławnego ojca, dla którego wszystko było ważniejsze od rodziny:

„Jestem oczywiście dumny z osiągnięć mojego ojca. Był wielką osobowością i cieszę się, że zrobił tak piękne rzeczy dla polskiej kultury, ale naprawdę mi żal, że go przy mnie nie było. Tak to się potoczyło. Rozumiem, nie mam pretensji, nie oceniam, biorę to na klatę ze świadomością straty, którą poniosłem”.

Jak dał do zrozumienia były prezenter „Pytania na śniadanie”, teraz, jako dorosły człowiek jest w stanie podejść z dystansem do życiowych wyborów, dokonanych przez ojca. W dzieciństwie jednak nie rozumiał, dlaczego Jan Nowicki nie chce poświęcać mu więcej uwagi.

Jak wspomina w najnowszym wywiadzie, większość  najwcześniejszych lat życia wypełniało mu wyglądanie ojca i zabieganie o jego zainteresowanie:

"Nie jest żadną tajemnicą, że ojciec nie żył z nami na stałe. Od kiedy pamiętam, taty nie było w domu i rzeczywiście na niego czekałem. Potem sam już nie wiedziałem, czy czekam na niego, czy na prezent, który mi przynosił. Ojciec był ciekawy i egzotyczny, bo był od czasu do czasu. Stąd tęsknota i oczekiwanie. Generalnie bardzo trudne dla mnie jest mówienie o ojcu. Często słyszę: "Ależ pan miał wspaniałego ojca. Ach, jakie on pisał książki, a jakie role, a Konstanty, a Rogożyn, a to, a tamto". Proszę mi wierzyć, że dla dziecka nie jest ważne, czym się zajmuje ojciec. Moja córka w ogóle nie wie, co robię. Dla dziecka ważny jest tata, który jest, który kopie piłkę, pobawi się w dwa ognie, pomoże zbudować statek z papieru, po prostu będzie”. 

Łukasz Nowicki wybrał zupełnie inny model ojcostwa

Jan Nowicki zmarł 7 grudnia 2022 roku. Odszedł, tak jak sobie zaplanował, w nocy, w swoim domu z Krzewęcie w gminie Kowal, nieopodal miejsca, gdzie przyszedł na świat. Nowicki zresztą często wspominał, że żyć i mieszkać można wszędzie, ale umierać trzeba „tam, gdzie dom”.

Chociaż relacje Łukasza z ojcem nie były w ostatnich latach zbyt bliskie, mocno przeżył jego śmierć. Jak wyznał w pożegnalnym wpisie na Instagramie, wystarczyła mu pewność, że tata, daleko, bo daleko, ale jest:

„Możemy nie gadać często, możemy długo się nie widzieć, ale świadomość że gdzieś tam jesteś jest dla mnie jak grawitacja. Pionizuje, nadaje sens tej dziwnej układance jaką jest życie (…). Wczoraj utraciłem ten pion. Gdy rankiem Olga przekazała mi wiadomość o śmierci Taty, długo siedziałem na kancie łóżka w hotelu, próbując odzyskać równowagę. Tylko grawitacja trzymała mnie przy ziemi… zastygłem..."

Po smutnych doświadczeniach z okresu własnego dzieciństwa, Łukasz Nowicki postawił na zupełnie inny model ojcostwa. Chce być stale obecny w życiu swoich dzieci. Ułatwiła mu to podjęta w czerwcu 2023 roku decyzja o odejściu z „Pytania na śniadanie”. Jak wyznał  w wywiadzie dla PAP, trzeba było zacisnąć pasa, ale na dłuższą metę opłaciło się:

"Człowiek szybko przyzwyczaja się do pewnego standardu życia, dobrego samochodu, dobrego jedzenia, różnych przyjemności. Dlatego, zanim podjąłem decyzję, usiedliśmy razem z żoną, wszystko policzyliśmy i wspólnie uznaliśmy, że możemy żyć skromniej. W tym roku dużą część wakacji spędziliśmy na wsi i okazało się, że dzieci były zachwycone. Później pojechaliśmy też dalej, ale generalnie rozpoczęliśmy proces redukcji potrzeb. Okazuje się, że jest to możliwe. Wiem, że zabrzmi to banalnie, ale naprawdę mniej znaczy więcej, tylko trzeba w to uwierzyć". 

Zobacz też:

Kolejne odejście z TVP. Łukasz Nowicki żegna się z "Pytaniem na śniadanie" [POMPONIK EXCLUSIVE]

Miłość odbierała mu rozum. To dlatego potwornie bał się kochać

Łukasz Nowicki przerwał milczenie po śmierci ojca - Jana Nowickiego

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Łukasz Nowicki | Jan Nowicki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy