Reklama
Reklama

Górniak odkryła poważny problem tuż przed występem. Taka heca po miesiącach ciężkiej pracy

Edyta Górniak ani myśli o przerwie w pracy przy okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia. Gwiazda zakasała rękawy i w pocie czoła uwija się nad przygotowaniami do występu na sylwestrze w TVP, który już niebawem. Co więcej, wokalistka po drodze stara się również dopiąć na ostatni guzik świąteczne realizacje, których się podjęła. Przy jednej z takich produkcji napotkała poważne kłopoty z kreacjami. Szukała pomocy na ostatnią chwilę.

Górniak musiała ratować suknię tuż przed występem. Zupełnie na nią nie pasowała

Edyta Górniak ma wyjątkowo zajęty koniec roku. Gwiazda niebawem wystąpi na "Sylwestrze Marzeń z Dwójką", lecz przedtem w Boże Narodzenie zaprezentuje na scenie największe świąteczne przeboje zarówno z kraju, jak i ze świata, występując solo w magicznie zimowym anturażu. Sama z pozytywną energią podchodzi do występu, lecz niekiedy zagryza zęby.

Ostatnio stało się tak, gdy na przymiarkach okazało się, że żadna z przygotowanych na nią kreacji, nie leży jak ulał. A trzeba przyznać, że sceniczne kreacje Górniak to niejednokrotnie prawdziwe suknie balowe, których uszycie zajmuje sporo czasu.

Reklama

Na świąteczne show Edyta przygotowała się wyjątkowo starannie. Jak donosi Plotek, na scenie pojawi się w dwóch kreacjach projektu Iwony Gastoł oraz widowiskowej sukni autorstwa Angeliki Józefczyk. Z doniesień mediów wynika, że projekt ostatniej z wymienionych projektantek wymagał ściągnięcia tkaniny prosto z Dubaju. Okazuje się jednak, że ostatnie miesiące, wypełnione zadaniami po brzegi, sprawiły, że Górniak zrzuciła kilka zbędnych kilogramów. Z tego względu jedna z kreacji zupełnie przestała na nią pasować i wymagała zwężenia. Na szczęście, z pomocą wykwalifikowanych krawcowych, szybko udało się zażegnać kryzys. 

Górniak zgarnie 100 tysięcy za sylwestra w TVP? Diwa skomentowała najnowsze plotki

Im bliżej sylwestrowych imprez, tym więcej pytań pojawia się w sprawie ich organizacji. Zwłaszcza jeśli chodzi o sylwester TVP, który - jak się zdaje, był organizowany na ostatnią chwilę. Stacji udało się jednak przekonać do występu Edytę Górniak, która jednak wystąpi na scenie w Zakopanem nie po raz pierwszy, a także jej koleżankę z branży muzycznej Marylę Rodowicz.

Z niedawnych doniesień mediów wynika, że to właśnie one zgarną najwięcej za występy 31 grudnia. Plotkuje się o tym, że mogą liczyć na gaże rzędu 100 tys. złotych,.

Okazuje się jednak, że spekulacje mogą zupełnie mijać się z prawdą. Sprawę stawki podjęła bowiem Górniak, która raz na zawsze odcięła się od wszelkich finansowych afer. Przypomniała bowiem, że kontrakty między celebrytami, a telewizjami to tylko i wyłącznie ich sprawa, w którą nikt postronny nie ma i nie powinien mieć wglądu.

"I kolejny rok to samo. Kontrakty objęte są klauzulą poufności, która zobowiązuje obie strony. Inaczej mówiąc, wszystkie publiczne spekulacje to potencjalna wartość rynkowa. Chyba komuś gdzieś się nudzi w takim intensywnym sezonie" - napisała na Instagramie.

Zobacz też:

Zaczęło się "polowanie" w TVP. Nagły zwrot akcji ws. "Sylwestra Marzeń"

A jednak znów Zakopane. "Sylwester Marzeń TVP" odbędzie się pod Tatrami. Jest decyzja               

Były współpracownik TVP ujawnia prawdę o finansowaniu "Sylwestra Marzeń". "Budzi bardzo wiele zastrzeżeń"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Górniak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy