Reklama
Reklama

Głowacki pracował z influencerami. Teraz nie gryzie się w język

Piotr Głowacki opowiedział o swoim udziale w filmie "100 dni do matury" realizowanym przez Ekipę Friza, gdzie oprócz zawodowych aktorów wystąpili influencerzy bez formalnego przygotowania aktorskiego. Aktor podkreśla, że praca z młodymi twórcami internetu była dla niego źródłem inspiracji oraz okazją do wymiany doświadczeń między pokoleniami.

Piotr Głowacki wystąpił w filmie realizacji "Ekipy" Friza - "100 dni do matury". W produkcji zagrali nie tylko profesjonalni aktorzy, ale i influencerzy bez warsztatu aktorskiego. 

Głowacki pracował z influencerami. Teraz nie gryzie się w język

Piotr Głowacki udzielił wywiadu na łamach Plejady, w którym wyjawił, jak pracowało mu się z młodymi twórcami internetu. Przyznał, że to dla niego wzbogacające doświadczenie.

"Od kilku lat jestem w takim kontakcie ze światem twórców i twórczych internetowych. To jest dla mnie zawsze inspirujące i pobudzające wyobraźnię. Daje mi to napęd do działania" - wyjawił.

Reklama

Aktor zdecydowanie nie należy do grona osób, które narzekają na młode pokolenie.

"Mógłbym powiedzieć, że 'kiedyś to byli ludzie'. To jest nieprawda. Uwielbiam grać z młodymi ludźmi. Dlatego też uczę w Akademii Teatralnej. Praca z młodymi to jest okazja do podczepienia się do rwącego strumienia życia" - powiedział.

Piotr Głowacki o współpracy z twórcami internetu

Głowacki otworzył się na ten temat w niedawnej rozmowie z portalem Onet Kultura. Gwiazdor zauważył, że influencerzy, choć nie mają zaplecza aktorskiego, świetnie odnajdują się przed kamerą.

"To ich debiut na wielkim ekranie, ale nie przed kamerą - pod tym względem są bardzo doświadczeni. Używają kamery trochę inaczej, głównie do rejestrowania własnego życia, a w jego ramach - do rejestrowania siebie w momentach kreatywności. Wymyślają więc różne rzeczy i je filmują, ze świadomością tego, że kamera jest okiem widza. Dlatego bardzo często się do tego oka zwracają" - wyjawił.

Aby poprzeć swoje słowa, aktor posłużył się przykładem.

"Zwracali uwagę, że świat filmu jest dla nich uporządkowany i terminowy. Dla mnie, człowieka wywodzącego się z teatru, jest to zaskakujące, bo sposób pracy w filmie zawsze wydawał mi się spontaniczny i trochę chaotyczny. Nastąpiła wiec między nami bardzo fajna międzypokoleniowa rozmowa o widzeniu planu filmowego" - wyjawił. 

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Piotr Głowacki znów podpadł żonie. Tym razem już w Warszawie...

Tajemnica szczęśliwego małżeństwa Głowackich wyszła na jaw. To może być duże zaskoczenie

Piotr Głowacki i jego żona w końcu odnieśli się do plotek o rozstaniu. Wywołali zamieszanie

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy