Reklama
Reklama

Glinka pokazała świadectwo szkolne swojego syna i się zaczęło. Hejterzy nie dali jej spokoju, więc ruszyła na wojnę…

Rok szkolny zakończył się w miniony piątek, a dzieci rozpoczęły upragnione wakacje. Katarzyna Glinka nie mogła przejść wobec tego obojętnie, ciesząc się, że jej syn Filip będzie mógł wreszcie odpocząć. Dumna mama pochwaliła się w sieci zdjęciem, na którym widać, że chłopiec przyniósł do domu świadectwo z czerwonym paskiem. Aż trudno uwierzyć, jak wielki hejt spadł na gwiazdę w sieci. Padły mocne słowa, a Glinka rozpoczęła walkę… Jest oficjalne oświadczenie.

Katarzyna Glinka mierzy się z hejtem

Katarzyna Glinka była jedną z dumnych mam, które w miniony piątek wspierały swoje dzieci w związku z zakończeniem roku szkolnego. Aktorka wprost pękała z dumy, ponieważ jej syn Filip uzyskał świadectwo z paskiem, przyznawane uczniom, którzy osiągnęli wysoką średnią ocen. 

Na fotografii udostępnionej w social mediach można zobaczyć uśmiechniętą mamę, która obejmuje synka, ściskając w dłoni świadectwo. Choć wydawałoby się, że wszyscy podzielą entuzjazm Kasi, prawda okazała się zgoła inna. Zamiast gratulacji, Glinka usłyszała ostre słowa.

Reklama

"Co za obciach! Grunt to istnieć na Insta i nie dać o sobie zapomnieć; Głupota, bo to nie twój świstek papieru. Czym ty się możesz pochwalić, fatalnym aktorstwem?; Chore. Przecież obcych ludzi nie interesuje twoje dziecko. Nie potrafisz żyć nie na pokaz i cieszyć się ze swoim dzieckiem?; Te paski to żenada, wstyd by mi było się tym chwalić w necie. To nie Pani osiągnięcie jeśli już. No, chyba że ma Pani swój duży udział w tych ocenach" - czytamy na screenach, które Glinka sama później wrzuciła na swój profil.

To nie przelewki! Glinka wydała oświadczenie

Krytyka i hejt bardzo zaskoczyły gwiazdkę, która postanowiła przeciwdziałać takiemu zachowaniu ludzi na jej Instagramie. Glinka napisała więc osobne oświadczenie, podsumowujące całą aferę. Wyjaśniła, dlaczego zdecydowała się świętować sukces syna oraz zwróciła się do wszystkich tych, którzy mieli z tym jakiś problem.

"Filip jest zdolnym chłopcem - i na swoich social mediach - miałam ogromną przyjemność pochwalić się jego / naszym sukcesem. Bo dla nas to sukces - powód do świętowania. I taki tez mieliśmy dzień. U niektórych z Was - jak widać - wylało się znów wiadro własnych frustracji i efekt tzw. lustra. To u Was zagrało niedokochane, niespełnione czy niechwalone małe dziecko. To najczęściej są własne potrzeby, pragnienia, emocje z tym związane, ale umiecie je wyrażać tylko w złości i umniejszaniu" - wyjawiła w oświadczeniu.

Co więcej, Kasia wyznała, że sama ma zupełnie inne spojrzenie na podobne sytuacje i wspiera mamy, które cieszą się z osiągnięć swoich pociech i uczestniczą w ich życiu. Zapewniła, że gdyby każdy z jej hejterów opublikowałby zdjęcie podsumowujące miniony rok szkolny, byłaby pierwszą, która je skomentuje i zostawi "serduszko".

"To do Was teraz dwa słowa. Za dwa miesiące - nowy rok szkolny. Pełen nowych możliwości!!! Pracy z dzieckiem, własnego rozwoju, rozpoczęcia nowych studiów, zajęcia się czymś - w ogóle. Zawsze możecie przestać układać innym życie, przestać zaglądać do ich social mediów i na przykład założyć swoje. Możecie ze swoim życiem zrobić wszystko. Zamiast wstawiać smutne i obraźliwe komentarze - bo na nie szkoda Waszego życia. Gwarantuję, ze jeśli pochwalicie się swoimi i Waszych dzieci sukcesami - osobiście wstawię Wam serduszko . Będę gratulowała i cieszyła się razem z Wami waszymi sukcesami" - podsumowała.

Zgadzacie się z nią?

Zobacz też:

Katarzyna Glinka pokazała zdjęcie sprzed 20 lat. "Ominął mnie kalifornijski kult bycia slim"

Katarzyna Glinka i Jarosław Bieniecki wzięli ślub!? "Zdecydowaliśmy się na skromniejszą wersję"

Katarzyna Glinka pokazała się topless!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Katarzyna Glinka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama