Reklama
Reklama

Gigantyczny kryzys w TVP. To już nie jest zwyczajna afera. Pracownicy krzyczą o "nielegalnych" działaniach spółki

Kryzys pracowniczy w Telewizji Polskiej pogłębia się wraz z każdym kolejnym dniem. Jeszcze do niedawna wydawało się, że długie negocjacje w sprawie podwyżek skończą się sukcesem związkowców, ale prawda okazała się dużo bardziej skomplikowana. Teraz wielu pracowników krzyczy o "nielegalnych" działaniach szefów spółki. A w samym środku konfliktu znalazła się "Solidarność".

"Kryzys" to słowo odmieniane ostatnio przez wszystkie możliwe przypadki w kontekście Telewizji Polskiej. We myśl przygotowywanego projektu ustawy o reformie mediów publicznych oblicze TVP może się zmienić już na zawsze. Obecne szefostwo spółki nie musi jednak wcale spoglądać w przyszłość, by widzieć symptomy poważnych kłopotów i wybuchających raz za razem konfliktów. Korytarze na Woronicza płoną od gniewu już dziś, a wszystko za sprawą zakończonych negocjacjach o podwyżkach. Problem w tym, że objęły one tylko jeden z trzech działających w TVP związków zawodowych.

Reklama

TVP w coraz poważniejszym kryzysie. Padają hasła o "bezprawnych" posunięciach

W ramach wcześniejszych ustaleń między szefami Telewizji Polskiej a pracownikami podwyżkę miała otrzymać grupa około 1000 zatrudnionych osób, które mieli otrzymać pracownicy etatowi spełniający szereg dalszych warunków. Jak dowiedziały się Wirtualne Media od Centrum Informacji TVP, wypłacane z opóźnieniem wyższe wynagrodzenia ostatecznie przyznano 1060 pracownikom. Wszyscy należą do NSZZ "Solidarność".

I tu właśnie jest clou całej sprawy. Dwie pozostałe organizacje pracownicze działające na terenie TVP czują się pokrzywdzone i oszukane przez szefostwo. Pismo w tej sprawie wcześniej otrzymał już prezes TVP Mateusz Matyszkowicz. Wtedy wydawało się jednak jeszcze, że sprawa może zostać rozwiązana polubownie. Teraz związkowscy stracili tę nadzieję i otwarcie grzmią w mediach:

"Z powziętych przez nasze Związki informacji wynika wprost, że podwyżką zostali objęci tylko i wyłącznie szczególni pracownicy. Te, jak wyżej uzgodnienia, pomijając fakt ich podjęcia w sposób niezgodny z prawem i tak nie wyczerpują istotnych zmian w ustaleniach i zaleceniach rządowych (...) które wprost wskazują, którzy z Pracowników Spółki powinni podlegać wskaźnikowi inflacyjnemu" - czytamy we wspólnym oświadczeniu Związku Zawodowego Pracowników Twórczych i Technicznych TVP Wizja oraz Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników Radia i Telewizji.

Pracownicy TVP grzmią na spółkę. Negocjacje były nielegalne?

Przewodnicząca Wizj Barbara Markowska-Wójcik i widzi w tym "nierówne traktowane pracowników" i bez ogródek stwierdza, ze "kto ma lepsze "wejścia", ten załatwia podwyżki dla swojej grupy". Obie organizacje podobno od dawna podkreślały chęć wzięcia udziału w negocjacjach i dopominały się o podwyżkę inflacyjną, ale zostały przez TVP zignorowane. Dziś krzyczą więc o naruszeniu przepisów Kodeksu Pracy oraz ustawy o związkach zawodowych.

TVP miało w ich przekonaniu "całkowicie i bezprawnie pogwałcić te stawowe zapisy, nie dopuszczając reprezentowanych przez nas Związków do jakichkolwiek ustaleń, uzgodnień, pertraktacji, rozmów". Negocjowanie z jednym wybranym przez siebie związkiem zawodowych podobno było zaś "nielegalne". W odpowiedzi Telewizja Polska wręcz odwraca kota ogonem, twierdząc jakoby "Solidarność" była jedyną reprezentatywną organizacją związkową w spółce".

Dwa pozostałe związki zawodowe uznają podobną argumentację za "szokującą" i nie mają zamiaru odpuszczać. Walka o pieniądze na Woronicza jeszcze się nie zakończyła.

Zobacz też:

TVP wydało miliony na nowe studio. W tym czasie pracownicy czekają na podwyżki

Żałoba w TVP. Nie żyje wieloletni i zasłużony pracownik

Afera w "Jeden z dziesięciu". Tadeusz Sznuk nie wierzył w to, co słyszy

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: TVP | Mateusz Matyszkowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama