Reklama
Reklama

Gessler znienacka zrobiła to na wizji. Zdruzgotana restauratorka nie zdołała powstrzymać emocji

Magda Gessler nie zdołała powściągnąć emocji na wizji. Wyprowadzona z równowagi restauratorka pozwoliła sobie na ostrą krytykę względem uczestniczki swojego programu. Niebywałe, co działo się w Rybniku. Tuż po zamknięciu drzwi gwiazda TVN nie darowała sobie kąśliwej uwagi. Tak podsumowała zachowanie właścicielki lokalu. Padły mocne słowa.

Gessler dała drugie życie restauracji z Rybnika. Później słono się rozczarowała...

Magda Gessler przez lata prowadzenia "Kuchennych rewolucji" przekonała się, że polskie restauracje wcale nie mają się tak dobrze, jak wszyscy przypuszczają. Restauratorzy w codziennym życiu mierzą się bowiem z wieloma problemami, a najczęstszym z nich są niskie przychody.

Gwiazda TVN stara się zrobić, co w jej mocy, by podnieść renomę restauracji, dbając o detale związane z menu, wystrojem lokalu czy jakością obsługi, na które klienci często zwracają uwagę, wybierając miejsce do spędzenia czasu przy dobrym posiłku.

Reklama

Niedawno Gessler zawitała do Rybnika, gdzie zajmowała się meksykańską restauracją. Po zapoznaniu się z ofertą lokalu, postanowiła zmienić jej charakter i nadać "Don Martinez" zupełnie inny charakter. Przekształciła więc lokal w prawdziwie śląską restaurację “Siała baba mak" z tradycyjnymi daniami, z którymi obsługa świetnie sobie poradziła, udowadniając, że udźwignie nowe menu na pokazowej kolacji.

Niestety, z czasem okazało się, że starania Gessler i wprowadzone przez nią zmiany szybko odeszły w niepamięć, a restauratorka i jej współpracownicy przestali stosować się do przepisów.

Nieudana rewolucja Gessler. Restauratorka nie wytrzymała na wizji

Nie jest tajemnicą, że Magda Gessler lubi znienacka odwiedzać miejsca, w których przeprowadziła rewolucje - zwłaszcza, jeśli z zadowoleniem opuszczała lokal po udanej kolacji pokazowej. Nic więc dziwnego, że po kilku tygodniach od rewolucji w Rybniku wróciła do śląskiej restauracji “Siała baba mak".

Nieoczekiwanie spotkała się z wielkim rozczarowaniem. Okazało się bowiem, że w lokalu wcale nie dzieje się najlepiej, a problemy widać już przy zetknięciu z potrawami serwowanymi przez obsługę. Gessler postanowiła więc porozmawiać z właścicielką miejsca, by wyjaśnić wszelkie nieścisłości i ich przyczyny.

"Renata możesz mi wytłumaczyć, co się dzieje. Ja nie wiem, jak ci to powiedzieć, ale my mamy rzeczywistość, którą ci zostawiłam na taśmach i wiemy jakiej gęstości była zupa. To nie było drugie danie, to była zupa, gęsta, ale zupa. Oni mówią, że goście narzekają i się wstydzą" - mówiła Gessler do właścicielki lokalu. 

Właścicielka lokalu ani myślała pokornie przyjmować krytycznych uwag Magdy Gessler. W konfrontacji z restauratorką starała się zrzucić odpowiedzialność i winę za błędy popełnione w restauracji na pracowników, których zatrudnia.

Gwiazda TVN nie dała się jednak nabrać na jej przekonujący tom.

"To nie jest grzech. Grzechem jest złe jedzenie i płacenie 18 złotych za godzinę kucharzowi, a 23 złote kelnerowi, którego nie znasz. Albo się wycofasz i gdzieś pójdziesz na naukę i zostawisz ich, niech oni sobie sami radzą i to się uda. Ty ciążysz na tej restauracji, ty jesteś władzą absolutną, ty wiesz wszystko najlepiej. Niestety błędy są tak duże, że rewolucja jest nieudana. Życzę wam powodzenia i szczęścia" - skwitowała rzeczowo Magda Gessler.

Po opuszczeniu lokalu gwiazda TVN wyznała przed kamerą, że nie poleca nikomu skorzystania z usług lokalu. "Renata jest absolutnie odporna na wiedzę i ja tego miejsca nie polecam" - rzuciła na odchodne Magda Gessler.

Zobacz też:

Gessler przekazała wyjątkowo smutną prawdę o swojej przeszłości

Magda Gessler nie owija w bawełnę. Mówi, że jej pączki jedzą "ludzie sukcesu"

Wieści z domu Gesslerów nadeszły tuż po ujawnieniu ciąży. Ujawnili najważniejszy szczegół

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: "Kuchenne rewolucje" | Magda Gessler
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy