Ewa Zakrzewska porwana w Egipcie: "Byłam młoda, głupia i nieodpowiedzialna"

Oprac.: Irena Krawiec

Ewa Zakrzewska na TikToku @ewokracja
Ewa Zakrzewska na TikToku @ewokracjaGałązkaAKPA

Ewa "Ewokracja" Zakrzewska relacjonuje, jak została porwana w Egipcie!

Pojechałam do Hurghady z bratem na wakacje, takie typowe, zorganizowane all inclusive. Brat pojechał zobaczyć piramidy, a ja zostałam w hotelu ze znajomymi. Wpadliśmy na świetny pomysł, żeby znaleźć jakiś miejscowy klub. Była dość późna pora, więc wzięliśmy taksóweczkę i z kolegą pojechaliśmy na clubbing
zaczęła swoją opowieść.
Dojechaliśmy do tego klubu, wysiedliśmy z taksy, byliśmy już przed klubem, było tam sporo ludzi i pewnym momencie jeden z tubylców klepnął mnie w tyłek...
wspomniała.
Wpadłam w jakiś dziki szał absolutnie usprawiedliwiony, natomiast nie wiem, dlaczego postanowiłam opluć tego kolesia. Powiem wam, że nigdy w życiu nie plułam, bo się brzydzę takiej czynności
dodała.
No i w pewnym momencie tych ludzi się zrobiło dużo, bardzo dużo, zaczęli krzyczeć, wymachiwać rękami faceci. Zrobiło się trochę dziwnie i niebezpiecznie, więc pobiegliśmy do pierwszej lepszej taksy. Usiadłam z przodu, kolega z tyłu, kolega od razu "zezgonił". W pewnym momencie taksówkarz zapytał, czy może chciałabym zapalić szluga. Ja, młoda i głupia, oczywiście się zgodziłam
opowiedziała.
Koleś skręcił i w pewnym momencie zobaczyłam, że jest ciemno, budynki są bardzo daleko, wyjechaliśmy z Hurghady. I koleś do mnie mówi, że kolegę wyrzuca w piach, a mnie wiezie na policję i spędzę resztę życia w więzieniu za posiadanie. A że byłam pod wpływem, stwierdziłam: "Podaj mi numer taksówki, wieź mnie do celu, nic mnie nie interesuje". Tak pomyślałam, że to zadziała, że zapytam o numer taksówki, że gdzieś to zgłoszę i to zadziała. Nie zadziałało. On nagle przyśpieszył i mówi do mnie tak: "This is a rabbia (?)". To już wzięłam na serio
opowiadała dalej.
Powiedział, że chce 200 dolarów, albo właśnie zrobi to, co powiedział. Ja byłam dosyć młoda, dosyć biedna, aczkolwiek byłam w posiadaniu takiego hajsu ze sobą nawet, ale miałam dwie kieszenie. I stwierdziłam: "Nie no, 200 dolarów?" Wyjęłam 10 i mówię tak: "To mój ostatni dzień, mam tylko 10 dolarów"
kontynuowała.
Podwiózł mnie w okolice hotelu i odjechał. Pobiegłam do ochrony, ale już było za późno, koleś odjechał. Generalnie głupota kosztowała mnie 10 dolarów
podsumowała.

Ewa "Ewokracja" Zakrzewska: kim jest?

Ewa Zakrzewska
Ewa ZakrzewskaBaranowskiAKPA
Michał Wiśniewski o trudnej relacji z rodzeństwem!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?