Ewa Minge radzi Mai Staśko, by czytała ze zrozumieniem. Króliczej afery ciąg dalszy…

Oprac.: Aldona Łaszczka

Ewa MInge
Ewa MIngeReporter

Ewa Minge o "króliczkach" Playboya

Nie wyglądają, mówiąc szczerze, na licznych zdjęciach, jakie można znaleźć w sieci, na ofiary przemocy. Żyję na tyle długo, że doskonale pamiętam szokujące dla mnie sceny, kiedy to dziewczyny na niebotycznych szpilkach paradowały z pomponem w tyłku i uszami królika na prestiżowych imprezach organizowanych przez miesięcznik Playboya (…). Kiedy czytam zwierzenia niektórych kobiet z bardzo potrzebnego ruchu "me too", zastanawiam się, dlaczego mają pretensje do mężczyzny, przyjmując jego zaproszenie do jego pokoju hotelowego, gdzie w godzinach nocnych mają omawiać rolę w jego filmie? (..). Idziesz i dziwisz się, że facet wita cię w szlafroku, ale wchodzisz dalej. Później przeżywasz szok, że on ten szlafrok chce zrzucić i zapodać ci swój cennik. Jeżeli chcemy, aby nas szanowano, szanujmy wpierw same siebie.

Maja Staśko odpowiada Ewie Minge

To, że ktoś jest uśmiechnięty na zdjęciu, nie oznacza, że nie doświadczył przemocy! To nie jest żaden argument, bo jedno z drugim po prostu nie ma nic wspólnego. Dlaczego bardziej szokujący jest strój kobiet niż przemoc seksualna wobec nich, do której to sprawy autorka się cały czas odnosi? Czy fakt, że dziewczyny na niebotycznych szpilkach paradują z pomponem w tyłku i uszami królika na prestiżowych imprezach, oznacza, że "zasłużyły" na przemoc? Ofiara przemocy nie ma jednego stroju. Może mieć krótką spódniczkę, spodnie, piżamę, być naga, kurtkę, długi płaszcz, dresy, sukienkę... To nie strój gwałci. Gwałci gwałciciel.

Ewa Minge poucza Maję Staśko

Szanowna pani Staśko @majakstasko czytanie ze zrozumieniem pomaga uniknąć podnoszącego się ciśnienia . Moj post nie wytykał ofiarom przemocy noszenia krótkich spódniczek . Ba, podkreślałam solidaryzowanie się moje z ofiarami przemocy wszelakiej. Podkreśliłam moje doświadczenie w tym temacie i walkę z nim. Ten post dotyczył świadomego wchodzenia do burdelu ( nazwijmy rzeczy po imieniu ) i płaczu po zamknięciu tego burdelu, że było tam ohydnie. Z tego akurat swoistego domu dla królików wyjście było dobrowolne, a dostać się można tylko było przechodząc ciężki, wieloetapowy casting . Nikt nie łapał , nie wiązał i nie obiecywał klasztornych manier.
Uważam jako osoba sporo starsza od pani, że różowe pompony w tyłku są słabym atrybutem dla kobiety i choć nigdy nie napisałam, że są przyzwoleniem do gwałtu , to gwarantuje jako osoba zajmująca się wizerunkami osób z pierwszych szeregów min dyplomacji, że taki wizerunek nas kobiet nie buduje. I o tym mniej więcej był ten wpis ...szanujmy siebie jeżeli chcemy żeby ktoś nas szanował . Mniej emocji proponuje dla poklasku i zasięgów a zwyczajnej logiki , która może zwróci uwagę młodych kobiet co jest ich prawdziwą siłą a co słabością . Pompon uważam za słabość.
Maja Hyży o zbiórce i tragicznej sytuacji Stępień!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?