Reklama
Reklama

Ewa Krawczyk gościła w Chicago. Polonia jest oburzona jej zachowaniem!

Ewa Krawczyk (62 l.) , wdowa po Krzysztofie Krawczyku i menedżer zmarłego artysty, Andrzej Kosmala, gościli w Chicago na zaproszenie środowisk polonijnych. Ich przyjazd podzielił mieszkających tam Polaków. Część z nich zbojkotowała wydarzenie w geście protestu przeciwko zachowaniu Ewy Krawczyk wobec pasierba.

Ewa Krawczyk, wdowa po Krzysztofie Krawczyku oraz jego menedżer, Andrzej Kosmala roszczą sobie wyłączne prawa do spuścizny po zmarłym 5 kwietnia 2022 roku artyście. Uważają się za jedynych reprezentantów pamięci po nim i w takim charakterze pojawiają się na uroczystościach poświęconych Krzysztofowi Krawczykowi. 

Reklama

Ostatnio wpadli do Chicago na zaproszenie tamtejszej Polonii. Byli gośćmi festiwalu Polskich Filmów, gdzie odebrali nagrodę przyznaną Krawczykowi pośmiertnie za całokształt pracy artystycznej. 

Ich wizyta podzieliła środowiska polonijne. Nie zabrakło opinii, że zapraszanie Ewy Krawczyk i traktowanie jej z wszelkimi honorami, jako wdowy po wielkim artyście, jest niestosowne, biorąc pod uwagę, jakim okazała się człowiekiem.

Chicagowska polonia oburzona zachowaniem Ewy Krawczyk

Jak donosi „Super Express”, Polacy mieszkający z Chicago doskonale orientują się z zawiłościach relacji Ewy Krawczyk i jedynego syna artysty, Krzysztofa Igora juniora. Warto przypomnieć, że Krawczykowie są mocno związani z tym miastem. Sam artysta spędził w USA kilka lat, a w Chicago poznał swoją trzecią żonę, Ewę. W mieście nadal mieszkają ludzie, którzy znali rodzinę Krawczyków. Należy do nich 75-letnia Barbara Wolosz, która nie ukrywa, że ma na temat Ewy Krawczyk kiepskie zdanie:

"Od wielu lat jestem mieszkanką Chicago. Bardzo mi zależy, aby pomóc synowi pana Krzysztofa, to on powinien przyjechać do Chicago, a nie jego macocha i menedżer. Znałam jego mamę Halinę Żytkowiak oraz brata Krzysztofa Krawczyka, Andrzeja. Syn Krzysztofa po wypadku miał uszkodzony pień mózgu oraz stłuczenie płatów czołowych. Wymagał rehabilitacji. Polonia przed laty zbierała na to pieniądze, które zostały przekazane ojcu".

Do tragedii doszło w 1988 roku. W wypadku, spowodowanym przez Krzysztofa Krawczyka jego jedyny syn odniósł poważne obrażenia pnia mózgu. Od tamtej pory cierpi na padaczkę. 

Opiekowała się nim babcia, Lucyna Krawczyk, która przepisała na niego swoje mieszkanie. Jednak po jej śmierci w 2006 roku w sprawy spadkowe wtrąciła się Ewa Krawczyk  i przekonała męża, by uczynił swojego brata, Andrzeja prawnym opiekunem juniora, dzięki czemu mógł on wprowadzić się z żoną, synem i psem do mieszkania, które Krzysztof Igod odziedziczył po babci. Jak wspomina Barbara Wolosz, to była fatalna decyzja:

"Mimo że babcia chciała, aby wnuk dostał mieszkanie po niej, nie stało się tak. Sprowadził się tam z Rzeszowa brat Krzysztofa, Andrzej, który był malarzem, miał problemy alkoholowe. Igor zamieszkał z tą rodziną dysfunkcyjną. Często błąkał się po ulicach jak bezdomny. Nie miał środków na bieżące wydatki i leki. Dopiero, gdy trafił do Studia Integracji Pana Cwynara ma opiekę, przechodził muzykoterapię. Sama na ile mogę to pomagam mu materialnie.  Byłoby wspaniale, gdyby udało się zorganizować koncert z udziałem Krzysztofa Igora Krawczyka". 

Na razie, mimo zbiórek pieniędzy organizowanych przez chicagowską Polonię, sytuacja finansowa Krzysztofa Igora Krawczyka nadal jest bardzo trudna. Obecnie jego jedynym źródłem utrzymania jest renta po ojcu przyznana mu pół roku temu przez ZUS. Kiedy złożył wniosek,  wyszło na jaw, że jako pierwsza o rentę wystąpiła… Ewa Krawczyk. Zdążyła pobrać całą kwotę, zanim urzędnicy zorientowali się w sytuacji i polecili jej zwrócić połowę niepełnosprawnemu pasierbowi. 

Zobacz też:

Lichtman krótko o sprawie syna Krawczyka: "Ewa niech mu da, to co mu się należy"

Syn Krawczyka żyje w biedzie, dlatego walczy o majątek ojca. Zaskakujące nazwiska świadków

Ewa Krawczyk wkrótce wyda książkę. Wyznała, dlaczego nie miała dzieci z Krzysztofem



pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama