Ekspert zabrał głos ws. Igi Świątek. Próbowała to ukryć. Zdradził ją jeden gest
Ostatnie dni były wyjątkowe dla świata polskiego sportu, w szczególności fanów tenisa. Ludziom towarzyszył wielki zachwyt po wygranej Igi Świątek i emocje po... tańcu z Jannikiem Sinnerem. Ekspert już zabrał głos i wyjawił, co dała po sobie poznać zwyciężczyni Wimbledonu. Będąc "w ramionach" włoskiego tenisisty, wyraziła całą paletę emocji...
Iga Świątek wzbudziła wiele emocji, od wygranej w Wimbledonie poczynając, przechodząc przez kontrowersyjne w wielu kręgach polecanie truskawek z makaronem, aż na tańcu z włoskim tenisistą - Jannikiem Sinnerem, kończąc. To właśnie ta ostatnia sytuacja wzbudziła zainteresowanie eksperta od mowy ciała. Maurycy Seweryn od razu zauważył, co się wydarzyło.
Zacznijmy jednak od kontekstu. Podczas kolacji Świątek musiała wykazać się jako tancerka, ponieważ tradycją jest wspólny taniec zwycięzców Wimbledonu. Polka wiedziała więc, że czeka ją taniec z 23-latkiem.
Według eksperta w tańcu tenisistów było widać coś na rodzaj... stresu państwa młodych na weselu.
"Ten taniec był jak taniec pary młodej na weselu. Taki taniec nie sprawia przyjemności, jest formą gry i zwyczaju dla gości. To ciężka praca. Nawet bardzo doświadczeni i znani aktorzy mieliby kłopot z zatańczeniem z obcym człowiekiem na scenie. Pani Iga pokazała w tym tańcu, że ma dystans do siebie. Ile mogła, tyle próbowała się bawić" - mówił Maurycy Seweryn w rozmowie z Pudelkiem.
Choć Iga była uśmiechnięta, wyraźnie stresowała się wykonywanym układem tanecznym.
"Pani Iga szybko złapała się za fragment sukienki. Trwało to sekundę. Jest to atawizm, czyli gest, który nazywam gestem mama-tata. Jest to potrzeba dotyku przedmiotów materialnych w momencie, kiedy czujemy się zakłopotani i przestraszeni. W tym przypadku było to zakłopotanie" - mówił specjalista.
To nie koniec znaków, którymi "zdradziła się" tenisistka.
"Drugim elementem, który się pojawił, było poprawianie włosów. Ma ten gest wiele znaczeń, ale w tej konkretnej sytuacji jest to gest głaskania, czyli uspokajania się. Pani Iga również przez bardzo długi czas nie chciała patrzeć na publiczność. Czyli na to źródło emisji zakłopotania, ponieważ to publiczność powodowała zakłopotanie. Nie tylko sama sytuacja i taniec" - tłumaczył zapytany ekspert.
Czytaj też:
Świątek wyjawiła prawdę o Wimbledonie tuż po wygranej. Szczera jak zawsze
Nagły zwrot akcji ws. Świątek i Abramowicz. Wojciechowska potwierdziła
Tak Świątek wyglądała na balu po Wimbledonie. Ekspert ocenił jednoznacznie