Reklama
Reklama

Eksperci miażdżą zmiany w "Pytaniu na śniadanie". Padły wymowne słowa o Tomaszewskiej

Ogrom przetasowań, do którego doszło w redakcji "Pytania na śniadanie", zaskoczył nawet najbardziej zdeklarowanych przeciwników TVP. O zmianach w ekipie śniadaniówki mówiono od dawna, lecz nikt nie spodziewał się wymiany wszystkich dotychczasowych prowadzących, w tym ciężarnej Małgorzaty Tomaszewskiej. Medioznawcy nie zostawiają suchej nitki na decyzjach nowej szefowej.

"Pytanie na śniadanie" długo wydawał się jednym z nielicznych programów, które miały szansę przetrwać we względnie nienaruszonym składzie ostatnie zmiany w TVP. Było to jednak tylko złudna nadzieja. Gdy nowa szefowa zabrała się do roboty, to ostatecznie pozbyła się wszystkich dotychczasowych prowadzących. Zarządzająca śniadaniówką Kinga Dobrzyńska poszła na totalne zwarcie z zastanym na miejscu układem i choć Maciej Kurzajewski podobno życzył jej powodzenia w powziętym przedsięwzięciu, to na sympatię widzów wybrani przez nią następcy będą musieli ciężko zapracować.

Reklama

Pierwsze reakcje fanów "Pytania na śniadanie" na nową ekipę prowadzących są bowiem w większości negatywne. Trudno się zresztą temu dziwić. W tak obszernej redakcji każdy ma swoich ulubieńców i mniej lubianych gospodarzy, ale wyrzucenie wszystkich jak leci trudno sensownie wytłumaczyć odbiorcom. Tym bardziej, gdy jedna z prezenterek - Małgorzata Tomaszewska - jest w ciąży.

Eksperci krytykują nową szefową "Pytania na śniadanie"

Brak zrozumienia i irytację widzów widać w zasadzie pod każdym postem dotyczącym śniadaniówki TVP. Katarzyna Dowbor i Filip Antonowicz poprosił w trakcie swojego debiutu o to, by widzowie dali im szansę, ale tak oni, jak i pozostali prowadzący "Pnś" jeszcze długo będą mieli pod górkę. Zdaniem medioznawców, z którymi porozmawiała Plejada, zmiany w programie są po prostu zbyt drastyczne i bezduszne. Trudno je też merytorycznie wytłumaczyć.

"Wymiana prowadzących "Pytanie na śniadanie" jest tu chyba najbardziej symptomatyczna. (...) pasmo śniadaniowe jest formatowo przecież pasmem lightowym, popkulturowym (...). Ta globalna wymiana (...) jest też chyba brakiem poszanowania dla widzów stacji, którzy się z postaciami telewizyjnymi zżywają, dla których stają się one po prostu bliskie. Na pewno widzowie odczują te zmiany jako pewien zawód (...)" - zaznaczył profesor Igor Borkowski.

Ekspertowi nie spodobało się zwłaszcza zwolnienie Małgorzaty Tomaszewskiej, wobec której TVP miało się zachować wręcz "nieludzko".

Cichopek i Tomaszewska nie powinny stracic pracy w "Pnś"? Specjaliści nie mają wątpliwości

Pełna wymiana składu może budzić wrażenie "wrzucania wszystkich do jednego worka" i działania bardziej w interesie swoich niż widzów. Wydaje się bowiem wątpliwe, by dosłownie wszyscy dotychczasowi prowadzący budzili równe zainteresowanie widzów i działali z dokładnie takim samym profesjonalizmem. Ktoś musiał wybijać się na plus, a mimo to nikt nie zachował posady. Co w kontekście telewizji rozrywkowej wydaje się po prostu ruchem przesadnym:

"W przypadku rozrywki nie należy popadać w przesadę i z całą pewnością te ruchy mogłyby być robione dużo bardziej uważnie. Nie chciałbym, żeby likwidator czy też sam minister wpadli w pułapkę teatralności i działań, które mają totalny, całościowy charakter, są na oślep i szkoda tak ogromnej pracy, która przed nimi stoi, aby te media przywrócić obywatelom" - podsumowuje dr Grzegorzewski.

Zobacz też:

Gwiazda "Pytania na śniadanie" ocaliła posadę. Teraz mówi wprost, co myśli o zmianach

Ostra reakcja Kurskiej na zwolnienia Małgorzaty Tomaszewskiej. Nie mogła w to uwierzyć

Po latach wyszła na jaw długo skrywana tajemnica Tadeusza Sznuka

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama