W dobie pandemii koronawirusa Edyta Górniak postanowiła wyprowadzić się z zatłoczonej Warszawy do miejsca, które otoczone jest przyrodą i dzikimi zwierzętami. Diwa na nowe miejsce do życia wybrała okolice Zakopanego.
To właśnie w górskich rejonach wiedzie teraz swój żywot. Mieszkanie blisko natury wiąże się również z nieprzewidywalnymi przygodami. O jednej z nich Górniak opowiedziała dziennikarzowi "Faktu".
Okazuje się, że Edzia miała ostatnio w domu niezapowiedzianego gościa. Do jej przytulnego górskiego gniazdka wtargnął lis! I nie, nie był to niestety Tomasz Lis, a dziki drapieżnik...
Ostatnio, kiedy miałam uchylony balkon, przyszedł do mnie lis. Na początku myślałam, że to pies, więc chciałam go nakarmić. Wychyliłam się więc i zawołałam do niego: Piesku!, i okazało się, że to był lis. Nie ruszał się, więc i ja postanowiłam się nie ruszać. Od tamtej pory przychodzi do mnie regularnie - wyznała Górniak "Faktowi".
Artystka podkreśla, że mimo wszystko kocha mieszkanie w górach. To właśnie tam ma czas dla siebie, na modlitwę i medytację. Dzikie zwierzęta nie są dla niej problemem. Edzia świetnie się z nimi dogaduje, jak na prawdziwą Pocahontas przystało!




***Zobacz więcej materiałów wideo: