Sąd wydał wyrok nakazujący piosenkarce umożliwienie spotkań jej syna Allana (13 l.) z dziadkami dwa razy w miesiącu. Za każdą odmowę spotkania gwiazda miałaby płacić byłym teściom po 800 zł. Edyta jednak odwołała się od tego wyroku i od tamtej pory zapadła cisza.
"Wygląda na to, że dziadkowie zrezygnowali z wojny o kontakty z wnukiem" - mówi "Rewii" znajoma gwiazdy.
"Allan spędził całe wakacje w Polsce, był tu na dwóch obozach, mieszkał w Krakowie, ale oni ani razu nie usiłowali się z nim skontaktować. Nawet nie dzwonili do Edyty. Może zrozumieli, że nie ma co zmuszać chłopca do spotkań, jeśli on nie chce? Sąd też na razie nie wyznaczył terminu rozprawy. Wygląda więc na to, że w tym roku Edyta nie będzie już musiała stawiać się w sądzie".
Taka przerwa w sądowych bojach na pewno jest na rękę zmęczonej już sprawą piosenkarce. Edyta Górniak może zająć się swoim życiem, a w nim ostatnio dużo się dzieje.
Piosenkarka przeprowadza się bowiem do nowego mieszkania w Los Angeles. "Wynajęła całe ostatnie piętro w nowoczesnym apartamentowcu. Będzie miała do dyspozycji taras na dachu, basen i siłownię. Właśnie jest zajęta pakowaniem rzeczy i kupowaniem mebli do mieszkania" - zdradza "Rewii" znajomy gwiazdy.
Zobacz również:

***
Zobacz więcej:








