Parę dni temu w trakcie koncertu Andrea Bocelliego, Tomasz Kammel zdecydował się na osobliwe przywitanie swojego szefa, który zajął miejsce na widowni.
Prezenter wspomniał wówczas, że Bocceli zatytułował swój koncert "cud życia" i doskonale wpisuje się on w ducha świąt Wielkiej Nocy.
Po chwili dodał również, że wpisuje się również w to, co widzi na sali. Słodząc Kurskiemu wspomniał, że ten cud życia widzi w pierwszym rzędzie.
A wraz z cudem jego rodzice - Joanna i Jacek Kurscy - słodził szefowi prezenter.
Słowa te nie spodobały się kolegom z show-biznesu, a szczególnie Piotrowi Gąsowskiemu, który pokusił się nawet o skomentowanie całego zajścia fragmentem z "Misia" Stanisława Barei.W udostępnionym filmiku Jarząbek śpiewa do szafy na cześć prezesa klubu "Tęcza". Gąsowski urozmaicił nagranie i podłożył pod scenę własny dubbing.
Czasem aż oczy bolą patrzeć, jak się przemęcza dla naszej telewizji pan prezes Kurski Jacek, tak wiele mu zawdzięczam. Ciągle pracuje, wszystkiego przypilnuje i jeszcze inni, niektórzy wtykają mu szpilki. To nie ludzie, to wilki. To mówiłem ja, Kammel Tomasz, trener II klasy. Niech żyje nam prezes sto lat - zakpił Gąsowski.
Teraz o Kammelu kilka słów powiedział Kuba Wojewódzki. W najnowszym odcinku swojego show ponabijał się trochę z prezentera telewizji publicznej.
Wszystko wskazuje na to, że ich przyjaźń dobiegła końca...
Dziś chciałbym zacząć tak jak mój były kolega z TVP. Chciałbym dziś zacząć od powitania cudu życia w pierwszym rzędzie. Dobry wieczór państwu, dobry wieczór. Jako że jesteśmy w telewizji demokratycznej, amerykańskiej to ja witam cud życia we wszystkich rzędach. Witam bardzo serdecznie. Zacytowałem mojego byłego kolegę. Zawsze myślałem, że tylko poród może być pośladkowy, okazuje się, że powitanie także. Co ta zaraza robi z ludźmi naprawdę. Nie mówię o koronawirusie, mówię o TVP - grzmiał ze sceny.
Jak myślicie, Kammelowi pójdzie w pięty?
Zobacz również:











