Reklama
Reklama

Dorota Wellman spisała testament. Zmusiła ją do tego choroba

Dorota Wellman (59 l.) jest pozytywnie nastawioną do życia osobą, która dosłownie zaraża poczuciem humoru. Jednak prezenterce nie zawsze było do śmiechu. Okazało się, że z powodu choroby, z którą walczyła, zdecydowała się spisać testament.

Nie jest skora do narzekania na życie, a sprawy prywatne trzyma z daleka od telewizyjnych kamer. Na co dzień w pracy jest niezwykle profesjonalna, a swoim doświadczeniem zawodowym jest w stanie uratować niejedną, patową sytuację. 

Widzowie "Dzień Dobry TVN" pokochali ją za jej poczucie humoru i dystans do samej siebie. 

Ostatnio jednak zdobyła się na poważne wyznanie w felietonie dla "Wysokich Obcasów" i wcale nie było jej wówczas do śmiechu. Dorota była jedną z osób, które niestety zachorowały na koronawirusa.

Okazało się, że Dorota nie miała tyle szczęścia, co wiele jej kolegów i koleżanek z branży i zarażenie przeszła dość ciężko. Jak sama wyznaje, była to walka o każdy oddech przez trzy tygodnie. 

"Trzy tygodnie wycięte z życia. Walka o oddech. Długotrwałe konsekwencje. Przy najmniejszym wysiłku dyszę jak zboczeniec i mam kondycję staruszki po zawale. Nie będę tu uprawiać covidowego celebryctwa" - wyznała. 

O tym, jak było źle ze zdrowiem prezenterki, świadczyć może fakt, że zdecydowała się wówczas na spisanie testamentu. 

"To choroba samotności: chorujesz sam i umierasz sam. I ta samotność najbardziej mnie przerażała. I niepewność. To nie przeziębienie, które przejdzie. Napisałam testament. Na wszelki wypadek".

Na szczęście dziennikarce udało się wyjść z choroby, ale wciąż mierzy się ze skutkami ubocznymi wirusa. Miejmy nadzieję, że potrwają one już niedługo i Dorota będzie się cieszyć pełnią zdrowia.  

Reklama

***
Zobacz więcej materiałów wideo: 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Dorota Wellman
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy