Kuba Badach zaskoczył wyznaniem. Jest inaczej niż ludzie myśleli
Kuba Badach niedawno przekazał światu radosne wieści. Już w lutym artysta ruszy w trasę koncertową "Radio Edit". Szczęśliwy komunikat mąż Aleksandry Kwaśniewskiej obwieścił w swoich mediach społecznościowych:
"Kuba Badach - trasa 'Radio Edit'. 11 wyjątkowych koncertów w polskich miastach (…). Wielbiciele polskiej sceny muzycznej mają powody do radości - @tenkubabadach ogłasza trasę koncertową 'Radio Edit', promującą jego nadchodzący album o tym samym tytule!" - czytamy w poście udostępnionym przez piosenkarza.
Pod wpisem od razu pojawiło się mnóstwo komentarzy zachwyconych fanów. Od razu widać, że artysta cieszy się dużą popularnością w naszym kraju. Tymczasem okazuje się, że Badach, choć jest obecnie uwielbianym wokalistą, miał na życie nieco inny pomysł.
Niespodziewane doniesienia ws. Kuby Badacha. Plan był zupełnie inny
Środowy wieczór piosenkarz spędził na podpisywaniu swojej najnowszej płyty.
"Przyjechałem na podpisywanie płyty, patrzcie, ile tego jest, wszędzie ta twarz, która brzmi znajomo" - relacjonował ze śmiechem w mediach społecznościowych.
Przy okazji artysta postanowił zorganizować krótką serię pytań i odpowiedzi. Fani mogli więc dowiedzieć się czegoś więcej na temat swojego idola. To właśnie w ten sposób okazało się, że Kuba Badach początkowo nie planował zostać wokalistą.
"Zawsze wiedział pan, że chce być wokalistą?" - brzmiało jedno z pytań.
Wtedy Kuba Badach przekazał zaskakujące wieści. Jak opisał, wcale nie chciał być wokalistą. Początkowo planował wprawdzie związać swoje życie z muzyką, wolał jednak komponowanie utworów lub produkcję.
"Wokalistą nie za bardzo chciałem być. Chciałem być muzykiem, instrumentalistą, producentem i głównie muzykiem piszącym. Wokalistyka wydarzyła się trochę przez przypadek. Śpiewałem od dziecka, ale nie traktowałem tego, jako rzecz na serio ani priorytet" - ogłosił.
Spodziewaliście się takiego wyznania?








