Doda, odkąd czuje zbliżającą się 40-tkę, robi, co może, by zatrzymać upływ czasu. Jak chętnie podkreśla w wywiadach, całkowicie zrezygnowała z alkoholu oraz kosmetyków i niemal zupełnie z imprez. Jak wyznała 2 lata temu w wywiadzie dla „Show”, jest zwolenniczką popularnej opinii, że najlepszym kosmetykiem jest sen:
Każdej doby śpię po 9 godzin i nawet jeśli muszę wcześnie wstać, potem w ciągu dnia to nadrabiam. Zainwestowałam w twarz po 30-tce, wyrzucając kosmetyki. Na początku nie było mi łatwo. Głupio wyjść na ulicę, jak masz przebarwienia. Teraz uważam, że brak makijażu to wolność, a po jakimś czasie cera się odwdzięcza. Od 10 lat jestem na diecie bez cukru i glutenu, od kilku lat – bez nabiału, a teraz także mięsa. To wszystko daje efekty i robi wrażenie.
Trudny rok Dody
Niestety, jednego z najbardziej szkodliwych czynników, czyli stresu, nie udało się wyeliminować. Wręcz przeciwnie, miniony rok w życiu Dody wyjątkowo obfitował w trudne sytuacje. Zaczęło się w maju, gdy piosenkarka ujawniła, że jej drugie małżeństwo właśnie przechodzi do historii.
Nie wszyscy uwierzyli, że powodem było tylko wypalone uczucie. Od tamtej pory wyszło bowiem na jaw wiele niepokojących spraw, związanych z finansowaniem filmu „Dziewczyny z Dubaju”, spółką na Malcie i niezadowolonymi inwestorami, którzy domagają się udziału w zyskach.
Z filmików zamieszczonych na Instagramie przez Dodę i nazywanymi przez nią „konferencją prasową” wynikało, że jej drugi mąż nie dopuszczał nikogo do nakręconego materiału i długo odmawiał wydania go nawet reżyserce, Marii Sadowskiej. Przy okazji Doda oskarżyła męża o to, że, chociaż jest producentką kreatywną filmu, została pozbawiona praw do niego.
Ostatecznie premiera odbyła się w listopadzie ubiegłego i nawet udało się uzyskać bilans otwarcia na poziomie 278 tysięcy widzów w ciągu pierwszego weekendu dystrybucji.
Doda świętuje 38. urodziny
Mimo to Doda dała do zrozumienia w rozmowie z „Faktem”, że ze swojego małżeństwa wyszła w przysłowiowych skarpetkach:
Mam bogate wnętrze, ale jestem goła i wesoła po moich eskapadach małżeńskich.
W tej sytuacji ,może i trudno się dziwić, że urządzając imprezę z okazji swoich 38. urodzin, połączoną z premierą singla "Fake Love" postanowiła koszt wynajęcia klubu przerzucić na gości.
Przyjęcie odbyło się 19 lutego w klubie Fashion House przy ulicy Foksal 19 w Warszawie. Na tę okazję Doda wybrała błyszczącą, kusą kreację na cielistej podszewce, narzutkę z piór i efektowną tiarę. Fani byli na przyjęciu mile widziani, ale nie za darmo
Każdy z nich musiał zapłacić 100 złotych za wstęp i 40 złotych w ramach zrzutki na prezent. Niestety, na tym nie koniec. Jak ujawnia w rozmowie z Pomponikiem jeden z gości:
Niektórzy z fanów, którzy zapłacili, nie weszli…
Jak się okazuje, za wynajęcie klubu Doda zapłaciła z własnej kieszeni. W każdym razie chwilowo, bo potem ją sobie pościągała od fanów. Swoją drogą, ciekawe, czy jej się zwróciło…
Zobacz też:
Tajemnicze spotkanie rodziny Kaczyńskich. O co chodzi?
Tomasz Kammel przyłapany na Tinderze. Zdjęcia mówią wszsystko
Królowa Elżbieta II ma COVID-19. Zaraził ją książę Karol?
Utrzymuje się spadek zakażeń. Najmniej przypadków od stycznia









***








