Mimo że mama Ewy Minge nie żyje już od 16 lat (Wiesława Budkiewicz zmarła w 2009 roku po długiej i ciężkiej chorobie), projektantka wciąż nie pogodziła się z jej odejściem.
"Była jak zjawisko: subtelna, nieprzeciętnie piękna, zachwycająco oryginalna. Przyjaciółka, którą kochałam i wciąż kocham ponad wszystko" - tak opisała ją w autobiografii "Życie to bajka".
"Zrezygnowała z własnych marzeń, żebym ja mogła spełniać swoje. Los pokazał, że ktoś, w kogo zainwestowała, spełnił jej marzenie i stworzył świat, jakiego pragnęła" - dodała.
Ewa Minge to właśnie od niej dostawała lekcje rysunku i... stylu
Mama Ewy była wybitnie utalentowaną, ale niespełnioną projektantką mody.
"Wcielała się w kobietę domową, która gotuje, sprząta i pierze, ale była artystką" - napisała kreatorka w sieci pod ich wspólnym zdjęciem.
"Wieczorem siadała nad szkicownikiem i rysowała sukienki. Rysowałyśmy razem: ona projektowała kolekcje dla siebie, które potem ożywiała u krawcowej, ja dostawałam lekcje rysunku. Była ikoną stylu, najlepiej ubraną kobietą w mieście" - wyznała z kolei w swej książce.
Także ojciec zarażał córkę miłością do sztuki. Jest malarzem, ale też świetnym... matematykiem.
"Miałam 5 lat, gdy nauczył mnie tabliczki mnożenia. A potem nauczył mnie grać w życie. Pozwalał popełniać błędy i iść swoją drogą. Zdecydowanie jestem córeczką tatusia, ale taki tato to dar od losu. Podziwiam go jak żadnego innego mężczyznę na świecie" - opowiadała Ewa w programie "Mówię Wam".
Marzenia jej mamy stały się jej marzeniami
Ewa Minge doskonale pamięta, co czuła, gdy u jej mamy zdiagnozowano chorobę nowotworową bez szans na wyleczenie. Cierpiała razem z nią, wspierała ją w modlitwie.
"Nie modliła się o życie, a o lekką śmierć. Wszystko, co mogłam jej dać, gdy czekała na swą wycieczkę do nieba, to poczucie bezpieczeństwa, kiedy przechodziła granice" - wspominała w autobiografii.
Projektantka twierdzi, że im jest starsza, tym bardziej staje się podobna do mamy i nie chodzi tylko po podobieństwo fizyczne.
"Jej wyobraźnia ukształtowała moją wyobraźnię, jej marzenia stały się moimi marzeniami. Każdego dnia czytam ją w moich własnych gestach, głosie i oburzeniu na ten świat bez serca i duszy, który pędzi jak pociąg widmo na zatracenie" - napisała w swej książce.
"Najważniejsze, czego mnie nauczyła, to że świat potrafi być zły, a mężczyzna tylko wtedy szanuje kobietę, kiedy jest niezależna i sama sobie może kupić pierścionek" - stwierdziła.
Ewa wciąż przechowuje rzeczy, które należały do jej mamy: biżuterię, kilka kartonów butów i ubrań. Nie kryje, że kiedy jest jej źle, wkłada jedną z sukienek mamy, psika się jej ulubionymi perfumami i od razu czuje się lepiej.
Ojciec Ewy Minge od niedawna jest podwójnym wdowcem
Ojciec Ewy po śmierci żony ułożył sobie życie u boku innej kobiety, dzięki której znów zaczął się uśmiechać.
"Macocha, która była jak najlepsza matka" - napisała projektantka, gdy 12 lutego tego roku jej tata po raz drugi owdowiał.
"Z przyjemnością przyjeżdżałam do rodzinnego domu, w którym była ona, nasza Ania. To ona oprawiła w ramkę najpiękniejsze zdjęcie mojej mamy i powiesiła je na ścianie w domu, który stał się także jej domem" - wyznała.
Dziś Ewa Minge jest jedyną kobietą w życiu ojca. Jej młodsza siostra zmarła wkrótce po mamie, jej babci ze strony ojca też już dawno nie ma wśród żywych.
"Tata przez całe swoje życie niósł odpowiedzialnie misje ojca, męża, dziadka, przyjaciela i dobrego człowieka. Zawdzięczam mu pokorę, umiejętność podnoszenia się z porażek i wybaczania sobie błędów. Jest moim głosem rozsądku i czasem hamulcowym. Nie dał mi majątku materialnego, ale dał mi potężny majątek intelektualny i emocjonalny. Nie zawsze we mnie wierzył, ale zawsze pozwalał mi iść, dokąd chciałam" - opowiadała w "Mówię Wam".
"Nie wyobrażam sobie, żeby go kiedykolwiek zabrakło. Jest filarem mojego jestestwa, moją podporą, moim najlepszym przyjacielem" - dodała.
Źródła:
1. Książka E. Minge "Życie to bajka", wyd. 2015
2. Wywiad z E. Minge i Z. Budkiewiczem, "halo tu polsat" (wrzesień 2025)
3. Wywiad z E. Minge, "Mówię Wam" (październik 2024)









