Piosenkarz przebywa teraz poza Warszawą, gdzie przeprowadza warsztaty muzyczne dla swoich fanów. W swoich mediach społecznościowych dzieli się zdjęciami i filmikami, na których widać, że dobrze się bawi. Niestety wszystko zepsuł jeden incydent, który odbił się na psychice wokalisty. Piosenkarz jadł obiad w mieszkaniu, gdy w pewnej chwili usłyszał pukanie do drzwi i rozlegające się hałasy. Poprosił swojego managera, by ten sprawdził, co się dzieje. Okazało się, że jeden z fanów Dawida Kwiatkowskiego chciał wtargnąć na posesję piosenkarza, by zrobić sobie z nim zdjęcie. "Nie wierzę w to. Właśnie zapukał tu jakiś koleś, który mówi, że szuka Dawida Kwiatkowskiego, rozumiecie? A ja tu jem obiad" - żalił się na Instastory Dawid. Manager gwiazdy poszedł wyjaśnić sytuację. Okazało się, że fan chciał to zrobić, bo jego dzieci tego chciały. Oburzony tym faktem manager, wyprosił mężczyznę i zapytał go, czy ma w zwyczaju chodzenie po domach i proszenia o zdjęcie z przypadkowymi ludźmi. Na swoim Instastory Dawid Kwiatkowski skrytykował osoby, które uczą swoje dzieci tego, że prywatność osoby publicznej jest mniej ważna. "Skąd ja mam na to brać siły, co?" - zapytał na koniec załamany Kwiatkowski.
Zobacz również:



***Zobacz więcej materiałów wideo:








