Dawid Kwiatkowski potwierdził doniesienia. Ludzie nie mieli pojęcia
Dawid Kwiatkowski obecny jest na rodzimej scenie muzycznej od wielu lat i w tym czasie zdążył zgromadzić wokół siebie imponujące grono fanów. Miłośnicy jego twórczości nie tylko z niecierpliwością wyczekują każdego kolejnego hitu, ale także chętnie pojawiają się na koncertach. A tych 29-latek gra tak dużo, że niedawno musiał zrobić sobie przerwę, żeby odpocząć.
"Będę za Wami (...) tęsknił. Kocham Was (...). Czas poszukać słońca. Ktoś wie, gdzie jest?" - napisał na swoim instagramowym profilu pod koniec października.
Piosenkarz pojawi się natomiast na sylwestrowym koncercie. Nie będzie to pierwszy raz, jak sam przyznaje, jest chętnie zapraszany na wspólne świętowanie zakończenia roku.
"Tak, bywało i tak, że drugiego stycznia już byliśmy w sumie podpisani na następny rok" - wyznał piosenkarz w rozmowie z Super Expressem.
Kwiatkowski jednym zdaniem rozwiał wszelkie wątpliwości. Nikt się nie spodziewał
Artysta zauważył z uśmiechem, że jego koncerty muszą się podobać:
"To się tak dzieje poza mną, ja tylko śpiewam, ale wiedziałem, że tak się spodobał mój występ wtedy, te dwa lata temu, że od razu dyrektorzy stacji zabukowali nas na następny rok. To miłe!" - wyznał.
Przy okazji rozmowy o koncertach sylwestrowych nie mogło zabraknąć kwestii finansowej, która nurtuje wszystkich. Od lat w sieci pojawiają się komentarze dotyczące stawki, jaką rzekomo mają zgarniać gwiazdy za tę jedną noc. Liczby potrafią czasami przyprawić o zawrót głowy. Jak jest naprawdę? Dawid Kwiatkowski rozwiał wszelkie wątpliwości. Jest zupełnie inaczej, niż ludzie myśleli.
"Szczerze... wątpię. W sensie, jeśli chodzi o zagraniczne gwiazdy, które ktoś tam sprowadza, to może. Polskie... nie ma takich stawek. Moim zdaniem, chyba że jestem niedoinformowany, a trochę już działam. Moim zdaniem nie ma takich stawek. (...) Jestem pewien" - powiedział Super Expressowi Dawid Kwiatkowski.
ZOBACZ TAKŻE:
Dawid Kwiatkowski dawno nie był tak szczęśliwy. Potwierdził nowinę. "Już jest przy mnie"
