Daria Widawska nie ma zamiaru pomagać synom w karierze. Powód jest prosty
Daria Widawska związana jest z show-biznesem już od ponad dwóch dekad. Aktorka w związku z własnymi doświadczeniami stara się chronić swoje dzieci przed mediami. Jak przyznała w jednym z ostatnich wywiadów, nie chce, by jej pociechy były kojarzone ze słynną mamą. Dlaczego gwiazda "Magdy M." nie ma zamiaru wspierać rozwoju kariery własnych synów?
Daria Widawska swoją przygodę z aktorstwem rozpoczęła zaraz po skończeniu studiów, gdy zadebiutowała na małym ekranie w serialu "Tygrysy Europy". Jednak na prawdziwy przełom w życiu zawodowym musiała jeszcze trochę poczekać.
Ogólnopolską rozpoznawalność zyskała kilka lat później, kiedy dołączyła do obsady popularnej wtedy "Magdy M" oraz komedii "39 i pół".
To właśnie tam aktorka wcieliła się w rolę Anki Jankowskiej i wraz z Tomaszem Karolakiem stworzyła duet, który widzowie TVN-u do dziś wspominają z sentymentem.
Z czasem jej kariera mocno wyhamowała i chociaż Daria Widawska wciąż pojawia się w mediach, wszystko wskazuje na to, że szczyt popularności ma już dawno za sobą.
Ostatnio aktorka została zapytana, czy ma nadzieję na to, że jej pociechy także zostaną gwiazdami show-biznesu. Jak na razie bowiem 10-letniego Brunona i 17-letniego Iwa, na próżno szukać u boku słynnej mamy. Gwiazda seriali nie decyduje się także upubliczniać wizerunku chłopców w swoich mediach społecznościowych.
Okazuje się, że jest to skutkiem jej świadomej decyzji.
"Dopóki mój syn nie osiągnie pełnoletności, dopóki za niego jestem odpowiedzialna ja, jeden i drugi syn, dopóty oni nie będą obecni na moich social mediach. (...) Ja chcę poczekać, aż oni sami zadecydują, czy mają na to ochotę, czy nie" - wyjaśniła artystka w rozmowie z Pudelkiem.
Wygląda jednak na to, że nawet gdy chłopcy dorosną, Daria Widawska nie będzie zachęcać ich do pójścia w jej ślady. To jednak nie wszystko - 48-latka nie chce, by jej pociechy podpierały się sławnym nazwiskiem, dlatego nawet nie myśli o tym, by pomóc im w karierze.
Jak podkreśliła w wywiadzie - chce, aby synowie sami zapracowali na swój sukces w przyszłości.
"I tak będę to odradzać z wielu powodów. Z jakich na przykład? Chciałabym, żeby sami zapracowali na swoje nazwisko, najprostszy pierwszy z brzegu wzięty powód. Żeby nie musieli się odbijać ani od mojego nazwiska, ani od nazwiska swojego taty, tylko żeby pracowali w różnych dziedzinach, bo niekoniecznie w show biznesowych, na swoje nazwisko" - dodała w tej samej rozmowie.
Taka postawa aktorki wynika z jej własnego doświadczenia. Jak sama wspomina - kiedy stawiała pierwsze kroki na drodze ku sławie, celebryci starali się chronić swoją prywatność.
"Proszę pamiętać, że ja wyrosłam z czasów, mój szczyt największej kariery było wtedy, kiedy ja chroniłam swoją prywatność, ponieważ nie było social mediów i paparazzi wszędzie za nami biegali. Więc ja jestem nauczona chronić, a nie pokazywać. Może ta stara szkoła przebija przeze mnie (...). Ja po prostu tego nie robię, bo wybrałam inną drogę"- podsumowała.
Zobacz też:
Anna Kurek potwierdziła doniesienia. Tak teraz będzie wyglądało jej życie
Beata Ścibakówna korzysta z zabiegów medycyny estetycznej. Jest zachwycona efektami
Joanna Liszowska stara się spędzać jak najwięcej czasu z córkami