Reklama
Reklama

Daria Ładocha nigdy nie pokazała swojego partnera! Kim jest jej ukochany?

Daria Ładocha (37 l.) wzbudza coraz większe zainteresowanie. Wielu zachodzi w głowę, kim jest jej partner, bo gwiazda TVN niechętnie o nim opowiada...

Daria z TVN związana jest od kilku lat, gdzie zajmuje się głównie programami kulinarnymi. 

Jakiś czas temu wzięła jednak udział w "Agencie", gdzie świetnie się spisała. Zaowocowało to angażem do "Ameryka Express", którego to show została prowadzącą.

Tym samym zastąpiła Agnieszkę Woźniak-Starak, która po rodzinnej tragedii zrezygnowała z pracy w TVN. 

Nic więc dziwnego, że media znów zaczęły interesować się Ładochą i jej życiem prywatnym. Swoje córki Matyldę i Laurę celebrytka już zdążyła wkręcić do jednego z programów. 

Za to o partnerze nadal mówi niewiele. 

Jej ukochany ma na imię Bartek i jest fotografem i producentem. Od jakiegoś czasu zajmuje się karierą żony jako menedżer. Założył także znaną agencję reklamową, gdzie pracowała również Daria. 

Reklama

Okazuje się jednak, że para spotkała się dużo wcześniej. Ona miała zaledwie 17 lat. 

"On miał 24 lata, a ja 17. Chodziłam do liceum i mieszkałam z rodzicami w Opolu. Na imprezę zabrał mnie znajomy. Potem próbowałam się dowiedzieć, dlaczego Bartek mnie wyrzucił. Wyznał, że gdy tylko mnie ujrzał, przestraszył się problemów. I faktycznie, one są, od 20 lat (uśmiech), bo krótko po tym zaczęliśmy się spotykać" - wyjawiła Ładocha w wywiadzie dla "Pani".

Choć są razem od tylu lat, nadal nie mają ślubu. Mężczyzna oświadczał się nawet trzykrotnie! 

Daria pozostaje nieugięta i wyznaje zasadę, że facet całe życie powinien "gonić króliczka", żeby mu się nie znudziło. 

Na pewno Bartek świetnie sprawdza się w roli ojca. Mógł się wykazać podczas trwającego miesiąc wyjazdu Darii na plan "Ameryka Express" do Gwatemali i Kolumbii. 

Ładocha zapewnia, że bardzo przeżyła rozłąkę z córkami i ukochanym. 

"Podczas wyjazdu mogłam mieć z nimi kontakt. Na szczęście dziewczynki zaczynały wtedy szkołę i przedszkole. Był stęsknione za swoimi przyjaciółmi i mama trochę zeszła na drugi plan. A jeszcze w tym czasie przyleciał do nich kotek od wujka z Londynu. I ten kotek pozwolił im rozładować emocje, był przytulany, głaskany. Mam wrażenie, że nawet nie zauważyły, że mamy nie ma. Gdy wróciłam, futrzak urósł, a rodzina czekała na mnie stęskniona" - powiedziała Daria w rozmowie z "Show".

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Daria Ładocha
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy