Cezary Żak (60 l.) popularność zyskał dzięki roli sympatycznego i niezbyt rozgarniętego tramwajarza Karola Krawczyka. Widzowie pokochali jego przygody. To właśnie w tej produkcji fani mogli podziwiać również kunszt aktorski: Artura Barcisia, Agnieszki Pilaszewskiej-Maciejewskiej, Doroty Choteckiej, Katarzyny Żak. Po wielu latach Krawczyk wyznał kulisy serialu "Miodowe lata". Co powiedział?
Żak szczerze o pracy na planie "Miodowych lat"!
Z okazji 60 urodzin aktor udzielił wywiadu dla "Onetu". Przyznał, co działo się na planie serialu "Miodowe lata". Opowiedział również o roli Ryśka z "Klanu" i powrocie do "Rancza"!Jak się okazało, serial "Miodowe lata" nagrywany był na żywo w "Teatrze Żydowskim" w Warszawie. W nagraniach uczestniczyła publiczność, która ochoczo reagowała na odgrywane sceny.
(...) "Miodowe lata" były jedynym polskim sitcomem nagrywanym na żywo, w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Publiczność przychodziła do teatru co tydzień na nagranie kolejnego odcinka. Nikt potem nigdy tego nie powtórzył - wyznał Żak.
Artysta dodał, że przez obecność publiczności cała ekipa musiała często powtarzać sceny.
Nie spodziewaliśmy się aż takich reakcji. Zgaduję, że byliśmy jedynym sitcomem na świecie, przy kręceniu którego trzeba było uciszać publiczność. Wiem, że w zagranicznych produkcjach widzowie muszą być pobudzani do silniejszych reakcji, pokazuje im się specjalne tabliczki informujące, kiedy mają się zaśmiać i z czego. U nas natomiast trzeba ich było uciszać, bo zbyt długo się śmiali, a każdy odcinek miał ograniczoną liczbę minut. Może bywało to problematyczne, ale mieliśmy satysfakcję, że robimy coś naprawdę dobrego - i, co ważne, w dobrym guście. O to dbał Maciek Wojtyszko, reżyser - dopowiedział w wywiadzie.
Cezary Żak miał zagrać Ryśka w "Klanie"?
Mało kto pamięta, ale aktor swego czasu wcielał się również w postać kuzyna Grażynki z "Klanu". Czy pierwotnie miał zagrać samego Ryśka?
To już pytanie do producentów "Klanu". Dziś mogę powiedzieć z pełnym przekonaniem: dzięki Bogu, że mnie nie wybrali! Gdybym przyjął tę rolę, po latach miałbym ten sam problem, co Piotr Cyrwus, czyli nie mógłbym się od niej odciąć. Zresztą, on sam twierdzi, że nigdy się od tej postaci nie uwolni... Tak jak ja się nie uwolnię od Karola Krawczyka z "Miodowych lat" albo księdza i wójta z "Rancza". Mimo to, mam poczucie, że codzienną pracą w teatrze udaje mi się udowodnić, że potrafię też grać inne rzeczy - odpowiedział w tym samym wywiadzie.
Żak odniósł się do planowanego wznowienia nagrywania zdjęć do serialu "Ranczo". Okazało się, że wcale nie chce znów wcielić się w rolę księdza i polityka!
(...) uważam, że to zamknięta historia. Powrót do "Rancza" uważam za chybiony pomysł. Andrzej Grembowicz, scenarzysta "Rancza", już nie żyje i nikt nie jest w stanie go zastąpić. Pisał fenomenalnie. Jestem aktorem, który często coś skreśla w scenariuszach – niekonsekwencje, pojedyncze słowa, niepotrzebne wątki – a u niego nie wykreślałem praktycznie nic. Nie powinniśmy więc do tego serialu wracać, ludzie i tak nas zapamiętają, przejdziemy do historii, bo "Ranczo" to Polska w pigułce, ale Polska lat 2005-2015. Poszliśmy dalej, jesteśmy w innym momencie historii. To już nie ten kraj, którym byliśmy rok po wejściu do Unii Europejskiej - dodał na koniec rozmowy.
A Wy, chcielibyście znów zobaczyć Żaka w Wilkowyjach?Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie!













