Niespełna dwa miesiące temu bratanica Jarosława Kaczyńskiego po raz trzeci została mamą.
Marcie udało się w ostatniej chwili wziąć ślub z ojcem dziecka, więc poród odbył się "po bożemu". Zawirowania w życiu Marty sprawiły, że stała się niekwestionowaną królową mediów plotkarskich. W końcu takich perypetii nie miewają nawet najbardziej rasowe polskie celebrytki.Nic więc dziwnego, że po porodzie Kaczyńska zapragnęła głównie spokoju, dlatego zaszyła się w domu i skupiła na opiece nad synkiem.Oczywiście z maluchem musi czasami wychodzić, by ten nieco się zahartował i zaczerpnął świeżego powietrza. Wiedzą o tym doskonale paparazzi, którzy tylko czekali na "pierwszy spacer"."Bratanica Jarosława Kaczyńskiego skorzystała z jednej z nich – nie samochodem, lecz pieszo udała się wraz z synkiem po jego starszą, przyrodnią siostrę, która każdą wolną chwilę spędza w stadninie. Choć spacer był dość wyczerpujący, trudów marszruty nie było widać po Marcie. Jesienna przejażdżka to sama przyjemność, gdy można się na nią udać takim pojazdem.
Wózek, z którym uliczkami Trójmiasta paradowała Marta Kaczyńska wart jest 5 tys. zł! Nie jeden Polak jeździ autem w tej samej cenie" - donosi "Super Express".Uwadze dziennikarzy tabloidów nie uszedł także fakt, że Marta już jest w świetnej formie i zachwyca figurą. "Widać, że dba o formę i dzięki temu po ciążowych krągłościach nie ma już nawet śladu" - ekscytuje się tabloid.
Sama Marta nie zdecydowała się jeszcze pokazać synka, a na Instagramie swym życiem dzieli sie ostatnio bardzo oszczędnie, choć akurat drogim wózkiem nie omieszkała się pochwalić.
Dla niepoznaki położyła na nim jesienny liść, który oczywiście przypadkiem wylądował obok nazwy firmy.
Czyżby barter? To by oznaczało, że Kaczyńska jest obrotna i sprytna jak rodzime świeżo upieczone mamy-celebrytki.
Zobacz również:
***
