Reklama
Reklama

Borys Szyc o walce z alkoholizmem: „Nie da rady jakąś tabletką”

Borys Szyc (44 l.), jak sam ujawnił w „Dzień Dobry TVN”, przez lata nie przyznawał się sam przed sobą, ze alkohol uzyskał kontrolę nad jego życiem. Przyznał, że do decyzji o terapii dojrzewał przez 10 lat. Ujawnił też, jak przebiegł u niego powrót do trzeźwości. To zła wiadomość dla Michała Wiśniewskiego…

Zanim Borys Szyc odnowił znajomość z dawną koleżanką Justyną Nagłowską, jego życie ciężko było nazwać  poukładanym. Aktor nigdy nie słynął ze stałości w uczuciach.  Ma wprawdzie nastoletnią córkę ze związku z Anną Bareją i związany był z kilkoma kobietami,  między innymi Sylwią Gliwą, Kają Śródką i Zosią Ślotałą, ale z żadną z nich nie zdecydował się na ślub. Jedną z przeszkód była nadmierna skłonność Szyca do alkoholu i całonocnych imprez.

Reklama

Burzliwa przszłość Borysa Szyca

Zdarzało się, że nawet do  pracy przychodził nietrzeźwy. Ekipa serialu „Lekarze” do tej pory wspomina, jak awanturował się na planie, przekonując wszystkich, jak wielkim jest aktorem i z rozpoczęciem zdjęć trzeba było czekać aż wytrzeźwieje. 

Namiętność do alkoholu przesądziła także o tym, że w 2008 roku stracił prawo jazdy. Jak sam wyznał w wywiadzie dla „Vivy”,  przez alkohol ucierpiały jego relacje z córką Sonią, a także finanse. Po pijaku  dał się bowiem namówić na kilka ryzykownych inwestycji.  Do najbardziej chybionych trzeba niewątpliwie zaliczyć biznes założony z mężem Katarzyny Figury - restaurację Kompas Port w Giżycku, której goście musieli załatwiać się w krzakach i podcierać liściem, a herbatę mieszać widelcem.  

Borys Szyc: droga do trzeźwości

Przy Justynie zmienił się nie do poznania. Przestał pić i to tym razem nie na chwilę, jak zwykle, tylko na zawsze i odzyskał prawo jazdy. W „Dzień Dobry TVN” ujawnił, że w jego drodze do nowego życia nie pomogły mu żadne cudowne środki, magiczne metody czy drogi na skróty:

"Te metody też próbowałem. Nie da rady jakąś tabletką albo zaszyciem sobie czegoś w tyłku tego załatwić". 

Oj, to się Michał Wiśniewski zmartwi… On wydaje się pokładać wielkie nadzieje w tak zwanych wszywkach… Szyc jednak najwyraźniej zgadza z Maciejem Maleńczukiem, że w wychodzeniu z alkoholizmu przydaje się tylko jedno: silna wola. Jak wyjaśnia, początkowo buntował się nawet przeciwko nazywaniu siebie alkoholikiem:

"Traktowałem to jako bardziej regułkę, którą trzeba powiedzieć. Trochę ze śmiechem. Zaśmiewałem się ten mój problem. To był w ogóle mój sposób na życie. Bardzo się broniłem przed grupą wsparcia, bałem się tego najbardziej. (...) Spotykasz, te 10 powiedzmy osób, które ma ten sam problem, jest w tym samym momencie życia, w takiej samej d***e kompletnej i przed nimi nic nie ukryjesz". 

Borys Szyc opowiedział o terapii

Jak wyjaśnił Szyc, grupa wsparcia jest bardzo ważna, bo tylko tam można znaleźć ludzi, którzy rozumieją istotę problemu. Jak dał do zrozumienia, alkoholizm jest często bagatelizowany, zwłaszcza w krajach lub środowiskach, w których jest przyzwolenie na upijanie się, a osoba niepijąca uważana jest za kogoś, kto nie umie się bawić. A tymczasem chodzi o to, że alkohol realnie i w dosłownym znaczeniu odbiera człowiekowi życie:

"Niektórzy nie rozumieją, jak się troszkę nie wgłębia tę chorobę, na czym ona w ogóle polega. Całe twoje życie jest skupione wokół alkoholu. Jesz z alkoholem, pijesz głównie alkohol, kładziesz się spać z alkoholem. Wstajesz często z alkoholem, kochasz się z kimś z alkoholem. Nie ma normalnego przebiegu życiowego". 

Ostatecznie Szyc zdecydował się skorzystać ośmiomiesięcznej kuracji prowadzonej przez specjalistę. Jak wyznał, nawet wtedy, gdy już podjął decyzję, nadal wypierał problem:

"Spotykałem się z doktorem Woronowiczem na raty, bo poszedłem do niego dużo wcześniej jeszcze przed moją rzeczywistą terapią, chyba z 10 lat wcześniej. Przyszedłem sprawdzić, czy jestem chory. Dowiedzieć się, czy mam problem, czy nie mam, oczywiście już sugerując, że na pewno go nie mam, tylko chciałbym to usłyszeć od profesjonalisty. Aż już nie było gdzie uciekać wiec zjawiłem się tam jeszcze raz". 

Aktor ujawnił, jak przebiega terapia. Jak dał do zrozumienia, bez grzebania w psychice raczej się nie obejdzie:

"Cała terapia to jest 8 miesięcy. Cztery miesiące rozprawiamy się ze wszystkimi stratami, wszystko, co zrąbaliśmy, co skopaliśmy w swoim życiu. Te cztery kolejne miesiące skupiamy się już na tym nowym życiu jak je zbudować jak je poukładać, żeby teraz moc sobie w tej trzeźwości pozostać". 

Od tamtej pory aktor żyje w trzeźwości. W 2019 roku ożenił się  Justyną Nagłowską, która wspierała go w wychodzeniu z nałogu. W marcu 2020 roku na świat przyszedł synek pary, Henryk. 

Zobacz też:

Borys Szyc zaliczył "wpadkę" i tak się tłumaczy! "Nie opanował czytania instrukcji"

Borys Szyc opowiedział o mrocznych czasach, gdy był uzależniony. "Czasami grałem po alkoholu"

Borys Szyc zdradził, że jest często mylony z Piotrem Adamczykiem

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Borys Szyc | Justyna Szyc-Nagłowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy