Reklama
Reklama

Borkowski zaręczył się po 3 miesiącach związku. Wydało się, skąd ten pośpiech

Jacek Borkowski oświadczył się swojej ukochanej Joli po zaledwie trzech miesiącach znajomości. "Od dawna nie spotkałem tak ładnej, zgrabnej i rozsądnej kobiety. Mnie w Joli wszystko pasuje" - nie kryje zachwytu gwiazdor "Klanu". Dlaczego postanowił tak szybko się oświadczyć?

Jacek Borkowski był trzy razy żonaty

Jacek Borkowski ma za sobą burzliwe życie uczuciowe. Już trzy razy stawał na ślubnym kobiercu. Z pierwszą żoną Katarzyną Borkowską doczekał się córki Karoliny, która jest już dorosła i przez jakiś czas, biorąc przykład z ojca, z powodzeniem grała w filmach (była gwiazdą serialu "Na dobre i na złe"). Szybko jednak porzuciła pracę na planie dla biznesu. Borkowski związał się z Magdaleną Gotowiecką, z którą ma syna Jacka i córkę Magdę. W 2016 roku to małżeństwo zakończyło się tragicznie.

Reklama

Żona Jacka Borkowskiego zmarła w wieku 42 lat, pozostawiając ogromną pustkę w życiu aktora. W ciągu ośmiu lat od tamtych tragicznych wydarzeń gwiazdor "Klanu" próbował nawiązać relacje z kobietami, jednak każdy kolejny związek się rozpadał. Aż wreszcie na początku tego lata pojawiła się w jego życiu Jola.

Jacek Borkowski jest zakochany

Jacek Borokowski poznał piękną Jolę z Krakowa już cztery lata temu. Kobieta była na jednym z jego koncertów w Katowicach. Już wtedy aktor i piosenkarz zwrócił na nią uwagę.

"U mnie musi pojawić się impuls, bez niego nawet nie podejdę. Gdy zobaczyłem Jolę, impuls był. Zobaczyłem fantastyczną kobietę, piękną, mądrą, inteligentną. Zobaczyłem pięknego człowieka, bez żadnego udawania, bez ostrzykania, które teraz jest tak modne wśród pań. Zobaczyłem naturalne piękno" — zachwyca się aktor w rozmowie z Faktem.

W czerwcu tego roku Jola ponownie kupiła bilet na kolejny koncert Borkowskiego. Tym razem przyjechała do Warszawy. Kiedy tylko aktor ją zobaczył, wiedział, że nie może pozwolić jej odejść bez słowa.

Borkowski oświadczył się Joli

 Minęły zaledwie 3 miesiące od  spotkania na koncercie, a para zdążyła się już zaręczyć! Skąd ten pośpiech?

"Tak jesteśmy już po zaręczynach, nie mam już dwudziestu lat, by się miesiącami, latami umawiać na randki. Jestem może troszkę ryzykant, taki skoczek bez spadochronu, ale zawsze mnie to pociągało. Nigdy nie lubiłem układania sobie życia na zapas, przewidywania, zawsze szedłem za emocjami. Kierowałem się bardziej tym, co widzę i czuję, niż tym, co myślę" — mówi Jacek Borkowski.

Jacek Borkowski nie chce tracić ani chwili. Doskonale zdaje sobie sprawę, że lada dzień jego dzieci zaczną żyć własnym życiem, a on pozostanie sam. Strach przed samotnością skłonił go, do tego, by walczyć o szczęście.

"Uważam, że jeśli jest szansa na to, by zafundować sobie odrobinę radości, sympatii, życzliwości, wzajemnej troski i bycia z drugim człowiekiem w sposób pozytywny, to nie należy od tego uciekać, zwłaszcza w moim wieku. Moje dzieci zaraz wyfruną z gniazda, a mnie zostanie telewizor. Zawód nie wypełni życia, wiem to doskonale. Przyjdzie dzień, gdy telefony zamilkną, więc jeżeli jest szansa na ułożenie sobie przyszłości w piękny, dobry i choć trochę kolorowy sposób to trzeba to zrobić" - wyznaje szczerze.

Zobacz też:



 

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Borkowski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy