Bogumiła Wander była jeszcze studentką Uniwersytetu Łódzkiego, gdy zadurzyła się starszym od niej o 13 lat gwiazdorze Teatru im. Stefana Jaracza w Łodzi. Krzysztof Chamiec podobał się jej tak bardzo - i jako aktor, i jako mężczyzna - że co wieczór zasiadała na widowni, wpatrywała się w niego i chłonęła każde słowo, jakie wypowiadał ze sceny.
Po jednym ze spektakli odważyła się zapukać do garderoby swego ulubieńca, aby poprosić go o autograf. Kilka lat później znów się spotkali, ale tym razem to on nie mógł oderwać od niej oczu.
Bogumiła Wander i Krzysztof Chamiec: Nie afiszowali się ze swoimi uczuciami
Krzysztofowi Chamcowi wystarczył tylko jeden posłany mu przez Bogumiłę uśmiech, by z miejsca stracił dla niej głowę. Była u szczytu popularności, gdy spotkała aktora na imprezie u ich wspólnych znajomych. Doskonale wiedziała, kim jest, bo przecież w młodości kochała się w nim do szaleństwa. Znała też obiegowe opinie na jego temat - że jest kobieciarzem i królem życia, któremu żadna dziewczyna nie jest w stanie się oprzeć.
Chamiec już od pewnego czasu obserwował śliczną spikerkę, ale nie przypuszczał, że na żywo jest jeszcze piękniejsza niż na ekranie. Gdy w końcu stanął z nią twarzą w twarz, tak bardzo mu się spodobała, że postawił sobie za punkt honoru uwieść ją i rozkochać w sobie. Bogumiła Wander zgodziła się umówić ze swym byłym idolem na kawę.

W tym samym czasie jej małżeństwo ze Zbigniewem Żołędziowskim przechodziło wtedy poważny kryzys, więc uznała, że Chamiec - świeżo akurat po rozwodzie z Joanną Jędryką - jak nikt inny zrozumie jej sercowe rozterki i być może ją pocieszy. Nie zdawała sobie sprawy z tego, że gwiazdor filmowy zagiął na nią parol i zamierza zaprosić ją nie tylko na kolejną kawę, ale też do swojego życia i... łóżka.
Bogumiła i Krzysztof zaczęli się spotykać, ale nie afiszowali się z tym, że mają romans. W końcu jednak mleko się rozlało i cała Warszawa zaczęła plotkować, że "ta Wander z telewizji" najprawdopodobniej zostanie kolejną panią Chamcową...
Bogumiła Wander miała nadzieję, że kochanek poprosi ją, by została jego żoną
W kuluarach stołecznego Teatru Ateneum, do zespołu którego należał Krzysztof Chamiec, przez wiele lat opowiadano, że aktor i spikerka mieli swój sekrety kod, który jednak sekretnym był tylko przez chwilę. Podobno koledzy z garderoby zawsze wiedzieli, kiedy Krzysztof ma randkę z Bogumiłą. Jak się okazuje, po każdym spektaklu aktorzy grywali w karty przy włączonym telewizorze.
Gdy na ekranie pojawiała się twarz Bogumiły Wander, Chamiec zamierał i czekał na to, co spikerka powie widzom na dobranoc. Jeśli kończyła swój dyżur słowami: "Do widzenia państwu, do jutra", Krzysztof wracał do gry, bo była to wiadomość dla niego, że tego wieczora Bogumiła nie może się z nim spotkać. Gdy z kolei słyszał zdanie: "Już się z państwem żegnam, do zobaczenia", natychmiast rzucał karty i wybiegał z teatru, bo był to znak, że spikerka ma dla niego czas.
Bogumiła Wander miała nadzieję, że Krzysztof Chamiec poprosi ją o rękę. Rozwiodła się z pierwszym mężem i cierpliwie czekała, aż aktor się jej oświadczy. A on zostawił ją dla innej kobiety: "Ktoś kiedyś złamał mi serce" - wyznała Bogumiła Wander wiele lat po rozstaniu z Chamcem.
Bogumiła Wander: Okrutna choroba zabrała jej wszystkie wspomnienia
Spikerka znalazła szczęście dopiero u boku kapitana Krzysztofa Baranowskiego, który został jej trzecim mężem. Po rozwodzie z Żołędziowskim, ojcem jej syna Marka, wyszła za niejakiego Juliusza, ale ich małżeństwo nie przetrwało próby czasu. Krzysztofa Chamca prezenterka wyrzuciła ze swego serca i ze wspomnień. Nigdy nie potwierdziła, że byli w nieformalnym związku, ale gdy zmarł (odszedł 11 października 2001 roku) wyznała w jednym z wywiadów, że jako młodziutka dziewczyna się w nim kochała.
Dziś Bogumiła Wander nie pamięta nawet tego, że była kiedyś gwiazdą. Okrutna choroba, na którą cierpi od paru lat, zabrała jej wszystkie wspomnienia. Emerytowana spikerka przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku w Konstancinie: "Trudno jest się z nią porozumieć. Stan żony jest dobry, nie ma zagrożenia życia. Tyle że jest to życie jakby w zupełnie innym świecie" - powiedział ostatnio Krzysztof Baranowski w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego".
Zobacz też:
Krzysztof Baranowski odpowiada na hejt. Padły mocne słowa
Krzysztof Chamiec miał czwórkę dzieci. Cały majątek zostawił jednemu synowi!
Pilne wieści o Wander z domu opieki! Nie mówi się tam o niczym innym










