Blanka Lipińska, autorka książki „365 dni” znana jest z tego, że nie unika lekarzy. Do tej pory jednak odwiedzała głównie gabinety chirurgów plastycznych i medycyny estetycznej, ale ostatnio to się zmieniło. W rozmowie z Pomponikiem ujawniła, jakiej kontuzji się nabawiła i jak bardzo wpłynęła ona na jej życie. Jak ujawnia pisarka, przed nią jeszcze długa droga, bo rehabilitacja, która przywróci jej sprawność, potrwa co najmniej rok.
Blanka Lipińska do tej pory zmieniła w swoim ciele całkiem sporo. Jak wyznała otwarcie w rozmowie z fankami na InstaStory, swoją przygodę z chirurgią plastyczną zaczęła w wieku 26 lat. Zdecydowała się wtedy na wyszczuplenie twarzy metodą usunięcia torebek tłuszczowych z policzków, a teraz sobie wyrzuca, że za późno się za to zabrała. Od tamtej pory zdążyła jeszcze powiększyć usta, piersi, które przed zmianą przypominały, wedle jej własnych słów, „szczurze ryjki”, skorygować zęby oraz kształt dziąseł, a konkretnie podciąć je, żeby zęby wydawały się dłuższe.
Niestety, organizm nie odpłacił jej się wdzięcznością za okazaną troskę. Jak wyznaje pisarka w rozmowie z Pomponikiem, z jej kręgosłupem jest tak źle, że można ją nazywać inwalidką:
Stało się tak, że się zepsuło, ale to się zepsuło wiele lat temu, bo sport to najkrótsza droga do kalectwa, a ja mam przepuklinę na odcinku lędźwiowym. Jak większość społeczeństwa zresztą, tylko nie wszystkim ona gruchnie. A mi gruchła i wbił mi się kawałek krążka z międzykręgów w nerw i sparaliżowało mi prawą nogę. Jeszcze rok i dojdę do siebie. Rehabilitacja potrwa rok.
Konntuzja kręgosłupa zmieniła życie Blanki Lipińskiej
Lipińska nie chciała wyznać, czy kontuzja odnowiła jej się w czasie seksu, jednak delikatnie dała do zrozumienia, zresztą nie pierwszy raz, że w sferze seksualnej lubi ekstremalne doznania. Na pytanie, czy „robiła 365 dni” odpowiedziała:
Tak, robiłam coś takiego, jak widać, wyszło mi to na dobre… Na zdrowiu się odbiło, psychicznym też.
Niestety, kontuzja zmieniła życie Blanki na tyle, że ostry seks jak na razie nie wchodzi w grę. Jak wyznała Pomponikowi:
Ja mogę tylko leżeć. Jak siedziałam teraz na krześle, to już mi zaczął iść ból od lędźwiowego do kolana. Powiem szczerze, że tylko czekam, aż wsiądę do samochodu, pojadę do domu i zdejmę te buty, bo mam dosyć wysokie szpilki, a to dla mojego kręgosłupa źle. Bo ja teraz jestem generalnie krzywa, nie no, dramat. Takiego bólu nie czułam nigdy w życiu. Ja teraz jestem inwalidą. Ja z tym chorym kręgosłupem pojechałam do Tajlandii i tam leżałam.
Przy okazji pisarka wyznała, że cierpi na różne fobie, między innymi klaustrofobię, która po raz pierwszy dopadła ją w wieku 12 lat, gdy zwiedzała z tatą wieżę w Gdańsku o wyjątkowo ciasnej klatce schodowej. Poza tym boi się samolotów i pająków.
Nie mogę być wiązana, w ogóle życie jest trudne. Bardzo boję się latać. O matko, najgorzej jest! Arachnofobię mam, ale nie tak, że widzę pająka i uciekam z krzykiem, ale jakby był duży to pewnie bym uciekała z krzykiem. W ogóle robaków się boję, ale jestem dziewczyną, a dziewczyny boją się robaków.
Na pocieszenie możemy dodać, że wielu gwiazdom udało się wrócić do pełnej sprawności po problemach z kręgosłupem. Mało kto już pamięta, że u Weroniki Książkiewicz w 2009 roku zdiagnozowano nowotwór kręgosłupa. Spędziła wtedy sporo czasu w szpitalu. Na problemy z kręgosłupem narzekała także Kinga Rusin, w co trudno teraz uwierzyć, patrząc na jej powietrzne ewolucje „na kajcie”. Doda ze schorzenia odcinka lędźwiowego leczyła się przez 5 lat i, jak sama wspominała, mało brakowało, a wylądowałaby na wózku inwalidzkim. Jak teraz zapewnia:
Czuję się bardzo dobrze, uprawiam dużo sportów, nic mnie nie boli.
Miejmy nadzieję, że z Blanką też tak będzie.
Zobacz też:
Sandra Kubicka nie może zajść w ciążę. Modelka zdecyduje się na in vitro?
Sharon Stone otarła się o śmierć. "Wydostałam się z rumowiska"
***
