Beata Tadla i Jarosław Kret, ku zaskoczeniu wszystkich, wytrzymali ze sobą 5 lat. To rekord w dotychczasowym życiu pogodynka. Wcześniej w jego życiu przeważały krótsze związki, które kończyły się przeważnie na łamach „Vivy”. To właśnie tam 12 lat temu Jarek wyznał, że rozstał się z Agatą Młynarską z jej winy, niestety, zapomniał jej tego powiedzieć osobiście. Agata dopiero kilka miesięcy po tym, jak Kret wyszedł z jej domu i już nigdy nie wrócił, dowiedziała się z wywiadu, dlaczego tak się stało.
5 lat później Kret tak samo potraktował matkę swojego syna, Małgorzatę Kosturkiewicz. Również za pośrednictwem „Vivy” poinformował ją, że nigdy jej nie kochał, a poza tym ma już nową dziewczynę, po czym w tym samym magazynie obiecał Beacie Tadli, że się z nią ożeni
Dziennikarka uwierzyła mu do tego stopnia, że zdecydowała się z nim zaciągnąć wspólny kredyt na segment pod Warszawą, który media czule nazwały „kretowiskiem”. Niestety, w walentynki 2018 roku Tadla i Kret udzielili wywiadu, oczywiście „Vivie”, który miał chyba w założeniu być celebracją ich miłości, a okazał się publicznym praniem brudów. Tadla między innymi wypomniała Kretowi zwyczaj rzucania słów na wiatr:
Wiele rzeczy deklarowałeś. W spełnianiu obietnic nie jesteś najlepszy. Ala ja już przywykłam. A słowa są ważne. Więc nie rzucałabym na wiatr obietnic. Na przykład tego, że się ze mną ożenisz. Słowa mają dla mnie ogromne znaczenie, dla Jarka mniejsze. Sama sprawa ślubu kompletnie się dla mnie nie liczy. Mówię wyłącznie o wypowiadanych deklaracjach.
W odpowiedzi Jarosław wyjaśnił Beacie, że zbyt ją szanuje, by pętać ją więzami małżeńskimi:
Generalnie to jest przeciw mojemu rozumieniu świata. Jestem feministą walczącym i wojującym. Moim zdaniem to jest idiotyczne, że kobieta przyjmuje nazwisko męża.
Wprawdzie Tadla od razu go pocieszyła, że nigdy w życiu nie przyjęłaby jego nazwiska, jednak do ślubu i tak nie doszło. Po związku zostały zgliszcza i kredyt, którego wyjściową wysokość media oszacowały na 860 tys. zł.
Beata Tadla i Jarosław Kret spotkali się w sądzie
Z tego względu Kret i Tadla, chociaż nigdy nie byli małżeństwem, swój związek muszą rozwikłać z pomocą sądu. Niestety, rozprawa wyznaczona na 10 maja nie przyniosła rozwiązania. Pogodynek domaga się od byłej ukochanej zwrotu kosztów poniesionych przez niego na zakup segmentu w Wawrze. Jak twierdzi tygodnik „Na żywo”, opierając się na wiadomościach pozyskanych od swoich informatorów, wpłacił dwie trzecie, a Tadla tylko jedną trzecią. Jak ujawnia źródło taboidu:
Nie było innej możliwości, bowiem dziennikarka, mając inne zobowiązania finansowe, nie miała zdolności kredytowej.
W tytule przelewu Kret zawsze wpisywał „na swoją część kredytu”, zupełnie, jakby przewidywał, że może mu się to kiedyś przydać. Jak ujawnia informator tabloidu, Tadla rekompensowała jego wkład w kredyt tym, że praktycznie go utrzymywała:
Jarek nie dokładał się do wspólnego budżetu. Nawet, gdy robili zakupy ona płaciła.
Termin kolejnej rozprawy został wyznaczony na 20 października.
Zobacz też:
Cichopek zmieniła zdanie w sprawie rozwodu. Co na to Hakiel?
Ida Nowakowska pozuje u boku hollywoodzkiej gwiazdy. Jest nie do poznania





***