Beata Kozidrak niewątpliwie należy do najbardziej wyrazistych postaci polskiego show biznesu. Piosenkarka, która 4 maja skończyła 61 lat ciągle zachwyca głosem, urodą i scenicznymi kreacjami (sprawdź!). Kiedy 6 lat temu, po blisko 40 latach małżeństwa zdecydowała się porzucić luksusowy dom pod Lublinem i rozpocząć nowe życie jako singielka, stała się wzorem dla wielu kobiet, które tkwią w nieudanych związkach, nie mając odwagi się z nich wyrwać.
Beata słynie też ze zdecydowanych poglądów, które chętnie prezentuje. 4 lata temu na swoim internetowym profilu zamieściła wideo pary gejów, inspirowane jej utworem „Niebiesko-zielone” (posłuchaj!). Oberwało jej się za to od środowisk prawicowych, zarzucających jej „wspieranie gejowskiego lobby”.
Osoby LGBT oraz polskie drag queens było zaskoczone nieoczekiwanym wsparciem ze strony uwielbianej przez nich od lat piosenkarki. Jak podkreśliła wtedy w „Newsweeku” najsłynniejsza polska drag queen, Kim Lee, póki karierą Beaty kierował jej mąż, unikała światopoglądowych wypowiedzi.
Beata Kozidrak wspiera osoby LGBT
Od kilku lat to się jednak zmienia. W rozmowie z Onetem piosenkarka wyraźnie sprzeciwiła się pomysłowi nazywania osób LGBT „środowiskiem” czy „ideologią”:
Nauczmy się mówić inaczej. To nie jest środowisko, to są wspaniali ludzie. Pracuję z tymi ludźmi od wielu lat. Przestańmy o nich mówić jakbyśmy ich zamknęli w jakiejś enklawie. Wszyscy jesteśmy tacy sami, każdy ma prawo do szczęścia. Mamy tak dużo dzielenia dookoła nas, że to jest obrzydliwe. Ja się na to nie zgadzam.
Ostatnio Kozidrak znów wspomniała o osobach LGBT, tym razem w rozmowie z „Vivą”. Jak wyjaśniła, życie jest za krótkie na to, by wzajemnie rzucać sobie kłody pod nogi:
Ja po prostu mówię szczerze to, co czuję, że każdy z nas zasługuje na szczęście, niezależnie od tego, z kim śpi i jak się układa jego życie. Po prostu to jest najważniejsze. Mamy jedno życie i powinniśmy czuć się w tym życiu szczęśliwi, budzić się rano uśmiechniętymi, spełniać swoja marzenia.
Ma rację?




***








