Barbara Kurdej-Szatan przeżywa teraz ciężkie chwile. Zawodowy kryzys, który wywołała swoim wpisem na Instagramie, może potrwać jeszcze bardzo długo. Jej głośna wypowiedź o straży granicznej, to wierzchołek góry lodowej, bo czarne chmury zbierały się nad aktorką od dwóch lat.
Wtedy stała się wyjątkowo popularna i prowadziła wiele programów rozrywkowych w Telewizji Polskiej. Mogliśmy ją zobaczyć w: "Dance, dance, dance", "The Voice of Kids", "Kocham Cię Polsko", "M jak Miłość". Była również konferansjerem na festiwalach i koncertach transmitowanych w TVP.
"Problematyczne" poglądy Kurdej-Szatan
Gdy Kurdej-Szatan zaczęła udzielać się politycznie i mówić głośno o swoich poglądach, szefostwo TVP nie było z tego powodu zadowolone.
Aktorka zdradziła w książce, że nagle "góra" zgłaszała uwagi co do jej stroju, czy sposobu prowadzenia programów. Nigdy wcześniej nie miała podobnych problemów i nie zmieniła nic w stylu swojej pracy, dlatego nie rozumiała, skąd bierze się ta nagła krytyka. Dopiero później powiązała ze sobą fakty...
Zaczęły dochodzić do mnie głosy, że "góra" zgłasza uwagi. Nic konkretnego, a to sukienka nie taka, a to mam się bardziej skupić. Dziwiłam się i frustrowałam, bo wszystko robiłam dokładnie tak jak wcześniej. Teraz wiem, że marudzili i szukali dziury w całym, żeby mnie po prostu usunąć
Zablokowana renegocjacja stawki
Podczas renegocjacji jej stawki zdarzyło się coś nieoczekiwanego. Agent Kurdej-Szatan nie mógł porozumieć się z władzami TVP. Aktorka nie miała innej możliwości, jak przyjąć ich propozycję. Telewizja Polska nie chciała żadnego kompromisu.
Wtedy zadzwonili do mnie ludzie od producenta Rinkego Rooyensa, właściciela firmy "Rochstar", i powiedzieli: coś jest nie tak, twój agent nie może się dogadać z TVP, zrób coś, bo nie chcemy nikogo innego. Oczywiście najbardziej chodziło o to, że udzielam się politycznie
Kurdej-Szatan stała się bardzo niewygodna dla TVP, ponieważ chodziła na czarne marsze i protesty. Jej zdaniem władze telewizji polskiej nie wiedziały, co z nią zrobić, bo była twarzą ich programów i nie mogła nagle, bez powodu, zniknąć.
Impresariat, czyli agencja TVP
Barbara Kurdej-Szatan zdradza, że tuż przed drugim sezonem "Kocham Cię Polsko", TVP stworzyło impresariat, czyli agencję TVP, której zadaniem było promowanie swoich gwiazd i prowadzących. Pomysł, choć początkowo wydawał się ciekawy, to miał pewien haczyk... Za wszystkie aktywności zawodowe pobierany miał być jakiś procent.Aktorka podczas rozmowy usłyszała, że jeśli przykładowo pojawi się w reklamie, to agencja też na tym zarobi. Kurdej-Szatan odmówiła, ponieważ warunki tej współpracy jej nie odpowiadały.
W tej rozmowie usłyszałam wprost, że jeżeli na przykład wystąpię w reklamie samochodu, to oni też na tym zarobią. Nie zgodziłam się, ponieważ od lat mam agencję aktorską, która pobiera procent od mojej pracy. Dla władz telewizji był to kolejny powód, żeby się mnie pozbyć
Wybory na prezydenta Warszawy
Podczas wyborów na prezydenta Warszawy Barbara Kurdej-Szatan poparła Rafała Trzaskowskiego. Aktorka nagrała filmik pt. "Warszawa nie byle jaka. Warszawa dla wszystkich", który nawiązywał do hasła wyborczego kandydata Koalicji Obywatelskiej.Zobacz także: Pracownicy TVP o Basi Kurdej-Szatan! Sprawiała problemyJak można się było spodziewać, takie zachowanie nie przypadło do gustu władzom TVP. Wtedy zaczęło się blokowanie udziału Kurdej-Szatan w programach i festiwalach.
Oprócz programów prowadziłam też wieczór sylwestrowy w TVP. Dowiedziałam się później, że władze TVP próbowały zablokować mój udział w tej imprezie
Aktorka wyjawiła, że miała być prowadzącą koncert o tematyce patriotycznej, ale w ostatniej chwili dowiedziała się, że będzie tylko mówić... wiersz. Telewizja Polska chciała zupełnie zrezygnować z jej obecności, ale nie mogli tego zrobić, bo na zaproszeniach widniała już jako prowadząca.
Następnie na chwilę przed festiwalem opolskim odwołano mój udział w koncercie piosenek literackich, na czym mi ogromnie zależało
Po tym wydarzeniu Barbara Kurdej-Szatan została usunięta ze wszystkich produkcji TVP. Okazuje się, że reżyserzy i producenci, którzy walczyli o jej udział w programach, usłyszeli, że to koniec i nie ma możliwości dalszej współpracy z nią.
Przyszedł moment, że władze powiedziały reżyserom i producentom, którzy o mnie walczyli, basta. Poczuli już na tyle mocno swoją władzę, że przestali w tej kwestii ustępować
***Zobacz także:Wściekła Doda dementuje doniesienia prokuratury! "To jakieś bzdury"Małgorzata Rozenek-Majdan zaszczepiła się trzecią dawką. Edyta Górniak natychmiast zareagowała!Barbarze Kurdej-Szatan puściły nerwy! Była oburzona pytaniami dziennikarza!








