Banderas, z którym Griffith ma 12-letnią córkę Stellę, twierdzi, że jego żona z pewnością jeszcze bardziej skorzysta na pobycie w ośrodku odwykowym, jeśli jej bliscy okażą jej wsparcie.
Aktor powiedział podczas rozmowy z prowadzącą talk-show Ellen DeGeneres: "Od jakiegoś czasu odbywamy z całą rodziną coś w rodzaju terapii. Grupa Anonimowych Alkoholików ma swoich niewidzialnych bohaterów na całym świecie".
"Chciałby powiedzieć coś wszystkim rodzinom: Nie wstydźcie się tego, stawcie czoła temu problemowi z podniesioną głową. Nie uciekajcie od tego, bo na końcu tej drogi czeka na was wspaniały prezent - powrót osoby, którą kochacie i do tego właśnie ja dążę" - dodał Banderas.
52-letnia Griffith w sierpniu zgłosiła się na leczenie do ośrodka Cirque Lodge w stanie Utah - tego samego miejsca, gdzie odwyk przechodziły takie gwiazdy, jak Lindsay Lohan i Kirsten Dunst. To trzecia próba aktorki wyjścia z nałogu w ośrodku leczenia uzależnień. Wcześniej Griffith była już leczona z uzależnienia od alkoholu, kokainy oraz środków przeciwbólowych.
Mąż aktorki wyjaśnił, że jej obecny pobyt na odwyku jest raczej środkiem zapobiegawczym, na który Grifiith zdecydowała się w związku z niepokojem o powrót do uzależnienia od lekarstw uśmierzających ból po urazie kolana, którego doznała podczas jazdy na nartach 1,5 roku temu.
49-letni Banderas wyznał: "W marcu przyszła do mnie i powiedziała: Czuję się słaba w mojej determinacji do tego, dlatego zdecydowałam się dobrowolnie zgłosić się na leczenie. Teraz wspiera ją cała rodzina, a ja wspieram ją jeszcze bardziej, niż kiedykolwiek. Jestem z niej bardzo dumny".
Aktor postanowił też zdementować plotki, jakoby to on zmusił żonę do pobytu w klinice.
"Mówi się, że postawiłem jej ultimatum, że zagroziłem rozwodem, jeśli nie pozbędzie się nałogów. Melanie jest uzależniona od wielu lat i nigdy tego nie ukrywaliśmy, mówiliśmy o tym głośno. Nigdy nie czuliśmy wstydu w związku z tą sytuacją. Przez sześć lat ona była zupełnie czysta i trzeźwa" - wyjaśnił Banderas.
