Reklama
Reklama

Bajor nie ma kontaktu ze Stalińskim

Michał Bajor małego Pawła Maurycego Stalińskiego (21 l.) podawał do chrztu w Watykanie i wychowywał go, pomieszkując w domu Doroty Stalińskiej na warszawskiej Chomiczówce. Teraz, po latach, nie ma z nim żadnego kontaktu...

Więź modela ze swoim ojcem chrzestnym została przerwana cztery lata temu.

- Ktoś się uniósł, a ktoś inny nie przeszedł nad tym do porządku - mówi Bajor "Na żywo". - Mieszkamy po sąsiedzku, kiedyś bywaliśmy u siebie, teraz jest inaczej. Ostatni raz słyszałem Pawła przez telefon w dniu jego 18 urodzin, przesłałem mu prezent i życzenia. Zapraszał mnie na urodzinową bibę, ale miałem koncert - tłumaczy.

Czy gratulował mu sukcesu w "Tańcu z gwiazdami"? Okazuje się, że nie...

- Nie zrobiłem tego, on też nie gratulował mi platynowej płyty - odpowiada zaczepnie.

Reklama

Ale jest dumny ze swojego "syna". - Wyrósł na faceta, który wie czego chce. Jest inteligentny i potrafi porozumieć się z dominującą matką, bo taka jest Dorotka. Jeśli Paweł zwróci się do mnie z prośbą o pomoc, albo po prostu będzie chciał porozmawiać, jestem do jego dyspozycji.

Watykański chrzest Stalińskiego Bajor wspomina tak: - Ksiądz zdziwił się na widok blondynka wśród włoskich dzieci o ciemnych włosach i oliwkowej karnacji. Wycieczki z Polski robiły nam zdjęcia. 'Stalińska ma syna z Bajorem?' - szeptano.

Wokalista był także pierwszą osobą, która znalazła się na miejscu koszmarnego wypadku samochodowego aktorki Doroty Stalińskiej w Magdalence.

- Policjanci szukali już zwłok, a Dorotka przeżyła. Moja mama wyjmowała jej odłamki szkła z twarzy, a ja pielęgnowałem ją podczas rehabilitacji - opowiada wzruszony.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Paweł Staliński | Michał Bajor
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama