
Mimo że od odejścia Artura Orzecha z TVP minęło już kilka tygodni, konflikt między nim a Jackiem Kurskim zdaje się z dnia na dzień eskalować. Choć jest to raczej konflikt jednostronny, bo Kurski nie odpowiada na zaczepki Orzecha, to wzbudza niemałe emocje. Wpisy dziennikarza są coraz ostrzejsze, odważniejsze i bardziej zaczepne. Czy prezes TVP w końcu mu coś odpowie?
Rozstanie Artura Orzecha z TVP
Cała sprawa zaczęła się od tego, że TVP poinformowała o zerwaniu współpracy z Arturem Orzechem. Miało to, zdaniem stacji, nastąpić z powodu niedopełnienia obowiązków służbowych, a konkretnie - Orzech miał nie stawić się na nagraniach programu "Szansa na sukces", który prowadził. Szybko zastąpiono go Markiem Sierockim. Okazało się też, że stacja nie tylko nie chce go w tym programie, ale też rezygnuje ze współpracy przy Eurowizji, co wzbudziło spore emocje w sieci. Artur Orzech był głosem Eurowizji od 1992 roku, więc to niemały szok, że już nie skomentuje konkursu.On sam chyba nie może się otrząsnąć z tego szoku, bo wciąż publikuje na swoim Facebooku przytyki w stronę Jacka Kurskiego i TVP. Przekonuje też, że nie został zwolniony, a sam odszedł.
Kto ma rację?
W weekend Artur Orzech był wyjątkowo aktywny na swoim Facebooku. Najpierw opublikował post, w którym odniósł się do okoliczności swojego rozstania z Telewizją Polską. Przekonuje w nim, że dowodem na jego dobrowolne odejście ze stacji jest fakt, że musi zapłacić karę finansową.
Gdyby to "Telewizja Polska" zerwała ze mną umowę, nie musiałbym płacić kar umownych za zerwanie przeze mnie. Szkoda czasu i słów. Amen
Następnie Artur Orzech poinformował, że i tak będzie komentował Eurowizję i rzucił wyzwanie Jackowi Kurskiemu. Ogłosił, że założył własny kanał na Youtube. W opisie kanału umieścił zdanie: "Wyprzedź prezesa zanim Ci oświadczy, że nie skomentujesz Eurowizji!"
Panie Kurski. Zatrzymał się Pan w czasie. Skomentuję Eurowizję jak będę chciał. Pan mi w tym nie przeszkodzi
Ale na tym Artur Orzech nie poprzestał. W niedzielę wieczorem postanowił opublikować jeszcze kilka "ciepłych" słów do swojego byłego pracodawcy.
Dziwne wpisy
Dziennikarz postanowił skierować kolejne dwa wpisy w stronę Jacka Kurskiego i najwyraźniej robi wszystko, by go sprowokować. Najpierw napisał: "I znowu pan mnie nie zwolnił tylko ja odchodzę proszę pana. Ja zwalniam pana". Potem w kolejnym poście pochwalił się pierwszymi sukcesami swojego kanału na Youtubie: "Czyli 3 dni i ponad 600 subskrypcji. Nie będę ci pisał jakiego pampersa sobie kup". Doczeka się w końcu odpowiedzi?









