Annie Musze zebrało się na wspominki. "Taka byłam wyretuszowana!"
Anna Mucha (44 l.) dała się poznać jako osoba o wysokiej samoocenie. Przy każdej okazji lubi podkreślać, że uważa się za piękną kobietę, która nie potrzebuje interwencji graficznych, by urzekać na zdjęciach. Ostatnio pokazała dwie okładki z dawnych lat, kpiąc z ówczesnej mody na retusz.
Odkąd trend ciałopozytywności zaczął zataczać coraz większe kręgi, wśród celebrytek modne stało się krytyczne ocenianie własnych wyretuszowanych zdjęć.
Joanna Liszowska żartowała na Instagramie ze swojej profesjonalnej sesji, pisząc, że u niej akurat grafik miał sporo roboty z biodrami, a Anna Mucha z trudem rozpoznała siebie na zdjęciach okładkowych sprzed 20 lat.
Do wspominek skłoniła Annę Muchę okładka, zamieszczona przez Małgorzatę Sochę na jej Instagramie. Mucha wykorzystała tę okazję, by przypomnieć, że była na okładce tego samego magazynu, a przy okazji zabłysnąć dystansem do siebie. Skan okładki opatrzyła komentarzem:
"Małgosia Socha dziś wrzuciła swoją okładkę, spytała, czy macie z tym magazynem jakieś wspomnienia… ja mam! To był pierwszy raz, gdy nie rozpoznałam siebie na zdjęciu, tak byłam wyretuszowana".
Jak wspominała Mucha, w tym samym magazynie znalazła się także na drugiej okładce, ale tej akurat nie ma w swoim domowym archiwum, więc liczy na pomoc fanów. Nie zawiodła się:
"Jesteście niesamowici! Znalazła się pomarańczowa okładka! Ja siebie nie mogłam rozpoznać i miałam mocno mieszane uczucia: trochę jakbym patrzyła na obcą osobę, tak jakby graficy dopiero uczyli się Photoshopa. A najbardziej przerażające jest to, że ja wtedy miałam 24 lata i byłam piękną i młodą dziewczyną, która takiego retuszu w ogóle nie potrzebowała. Ba! Gdyby ktoś mnie wtedy zapytał, to pewnie w ogóle bym się nie zgodziła".
Świadomość własnej urody została Musze do tej pory. Zresztą tym, że jest zbyt piękna, tłumaczy niechęć reżyserów do proponowania jej ambitnych ról. Jak wyznała kilka lat temu w "Fakcie":
"Z przyjemnością zagrałabym cos innego, wbrew przypiętej mi łatce. Chętnie wcieliłabym się w postać mniszki. Czekam aż ktoś będzie chciał mnie obsadzić w roli skromnej kobiety, która będzie zakryta ubraniem od stóp do głów".
Co do porażającej urody Muchy zdania są podzielone i nawet na jej Instagramie czasem pojawiają się opinie, że odrobinę przesadza z epatowaniem ciałem przy każdej okazji, a nawet i bez, jednak w kwestii retuszu trudno odmówić jej racji. Zresztą nie ona jedna punktuje nadużywanie programów i aplikacji do obróbki zdjęć. Joanna Liszowska w ubiegłym roku zamieściła na Instagramie swoje zdjęcia z profesjonalnej sesji, opatrzone komentarzem:
"Pewnie trochę w Photoshopie zabrali mi bioder, a było co zabierać, pewnie wygładzili mi twarz... bo prawie każdy chce widzieć ładne..."
Katarzyna Skrzynecka zamieściła nawet na Instagramie gotową instrukcję, jak wypięknieć w niecałą minutę:
"Klikasz tak: 1) dodaj włosy, 2) powiększ usta, 3) zmniejsz nos, 4) cera jedwab, 5) wygładź zmarszczki. Pięć klików i proszszsz… Sobie mogę teraz jechać do pracy ze wspaniałym samopoczuciem, tylko lusterko zalepię taśmą..."
Zobacz też:
Anna Mucha ujawnia prawdę o stosowaniu botoksu. Takiego wyznania nie spodziewał się nikt
Tajemniczy wpis Anny Muchy. Ujawniła, że "coś wie"
Anna Mucha zaskoczyła stylizacją. Postawiła na odważny wzór. Jesienią będzie hitem