Anna Lewandowska spakowała walizki i uciekła z Barcelony. Miała ważny powód
Anna Lewandowska od lat jest wierną kibicką męża i podczas każdego meczu trzyma za niego kciuki. Po ostatnim spotkaniu Barcelony z Paris Saint-Germain "Lewa" długo nie zagrzała miejsca w stolicy Katalonii, za to prędko spakowała walizki i przyleciała do ojczyzny!
Robert i Anna Lewandowscy od lat są jedną z popularniejszych par w rodzimym show-biznesie. Zakochani sławą cieszą się nie tylko w ojczyźnie, ale również za granicą, a napastnik jest jednym z lepszych piłkarzy na świecie. Oczywiście taka rozpoznawalność ma swoje blaski i cienie, a małżonkowie muszą mierzyć się nie tylko z pochwałami na swój temat, ale również ze słowami krytyki.
Sytuacji nie upraszcza ostatnia przegrana Barcelony. Robert Lewandowski z drużyną nie popisali się na boisku, przez co nie wywalczyli awansu do półfinału Ligii Mistrzów. Po tym zdarzeniu rozemocjonowana Anna opuściła dom i wróciła do Polski. Takie miała powody!
Anna Lewandowska tuż po meczu za pośrednictwem mediów społecznościowych wyjawiła, że w trybie pilnym musi przenieść się ze słonecznej Hiszpanii do deszczowej Polski. Taka sytuacja nie była jej na rękę, ale okazało się, że w Warszawie musi spędzić jedynie 24 godziny, a później w spokoju może wrócić do ukochanych dzieci.
"Teleportacja ze słonecznej Barcelony do deszczowej Polski, ale na niecałe 24 godziny" - relacjonowała na Instagramie.
Jak się okazało, w ojczyźnie realizowała nowy projekt, który dotyczy zdrowia Polaków. Znana z aktywności 35-latka ponownie chce nauczyć rodaków zdrowych nawyków, a jej projekt potrwa aż do października, więc wszystko wskazuje na to, że ukochana Roberta często będzie odwiedzać Warszawę.
Przeczytajcie również:
Tyle trzeba zapłacić za trening z Lewandowską. Aż trudno uwierzyć w cenę
Lewandowski w nowym wywiadzie niespodziewanie zabrał głos ws. trzeciej ciąży Anny. Rozmawiali o synu
Anna Lewandowska ujawniła cenę majowego turnusu. Tak drogo jeszcze nie było
